wtorek, 19 lutego 2019

Prolog


Zadarłaś głowę ku górze i napotkałaś na swojej drodze te piękne, przesiąknięte błękitem tęczówki, w których niejednokrotnie zdarzało ci się zanurzyć, aby później tonąć w nich przez długie minuty, a nawet godziny. Co najlepsze ich właściciel nie miał ku temu nic przeciwko. Trwaliście tak powiązani niewiążącym, niemęczącym kontaktem wzrokowym jakby wasze oczy przedstawiały otchłań waszych osobowości, jakbyście za kilka sekund mieli się pożegnać, jednak nie tym razem. Siatkarz w swoim napiętym grafiku odnalazł sporą  ilość  wolnego czasu, wpisując w tą rubrykę twoje imię i zarezerwował całą noc na spędzenie jej w twojej sypialni i tym samym w twoim doborowym towarzystwie, a tobie jak najbardziej to odpowiadało. Wyciągnął smukłą dłoń  w twoim kierunku i opuszkami palców mknął po nawilżonym, lekko zaróżowionym policzku. Kątem oka odprowadzałaś jego ruchy, nie spuszczając wzroku z jego oświetlonej przez blask księżyca przystojnej twarzy. W nieskazitelnej, mistycznej wręcz ciszy dało się  zarejestrować rozlegający odgłos wnoszących się  kącików ust,  które należały do niego. Podziwiałaś z zapartym tchem biel jego uśmiechu, wdychając zapach mięty opuszczający jego gardło z każdym  płytkim oddechem, który był już tradycją, gdy spoczywałaś obok. Czułaś narastające skrępowanie pod ciężarem jego przenikliwego wzroku prześwietlającego cię na wylot. Niby doświadczyłaś tego wielokrotnie, ale za każdym razem miałaś ochotę skryć twarz za puklami ciemnych włosów, aby ukryć czerwieniące się w zawrotnym tempie policzki.

-Wiesz, że go ranimy?-szepnęłaś, spoglądając głęboko w rozżarzone niebieskie oczy.

-Blanka, nie patrz tak na to. –westchnął głęboko 21-latek.- Nie może cierpieć nie wiedząc o tym co się tu wyprawia.-mimowolnie w głowie zgodziłaś się z jego słowami.- Po za tym wszyscy uszczęśliwiamy się nawzajem, czyli nie robimy nic złego.-wzruszył ramionami.

-Uwielbiam twoją logikę.-zaśmiałaś się krótko, wysilając się na subtelny uśmiech.-Jednak prawdą jest to, że ten jebany trójkąt istnieje.-momentalnie posmutniałaś.

-Hej, nie spotkaliśmy się po to by popadać w depresję.-ułożył dłonie na twoich szczupłych ramionach.-Powiem ci, że choćbym chciał zatrzymać tą lawinę  nie potrafię.-sapnął, niwelując dystans dzielący wasze twarze do zera, a ty ponowny raz tego wieczoru się z nim zgodziłaś.

Jego ciepłe wargi miażdżyły zachłannie twoje spragnione jego posmaku usta. Twoje drobne palce bawiły się jego ciemnymi kosmykami, owijając je sobie wokół, aby po chwili szarpnąć za nie gwałtownie. Jego cichy jęk został pochłonięty przez twoje gardło. Wasze języki toczyły bój o dominację, ale już na wstępnie wiedziałaś, że poniesiesz klęskę. Tak też się stało. Sportowiec nabrał ogromnej pewności siebie i nachylił się nad twoją drobną sylwetką, zmuszając cię tym samym, abyś odchyliła głowę do tyłu. Chwyciłaś się mocno jego barków i posłusznie naprężyłaś ciało tak, aby ułatwić mu dostęp do twojej szyi. Naznaczał jej wrażliwą na jego dotyk skórę swoimi wargami, powodując pomruk zadowolenia wydobywający się z twoich rozchylonych ust. Zsunął powoli flanelową koszulę z twoich ramion i obsypał pocałunkami twoje wychudzone obojczyki, przenosząc się na skryte za wykończeniem czarnej koronki pełne piersi. Opadłaś na pościel znajdującą się za twoimi plecami, wzdrygając się na nawiedzający twoją rozgrzaną przez bruneta skórę dreszcz spowodowany zetknięciem się jej z chłodnym materiałem.  Przymknęłaś powieki, dając tym samym nieme pozwolenie ciału na oddanie się temu mężczyźnie, który w tym momencie doprowadzał cię do szaleństwa. Jego język przyjemnie drażnił i łaskotał twój brzuch, co powodowało, że podrywałaś się lekko z nad materaca. 21-latek zachichotał na to cicho i nachylił się, aby zaszczycić chwilą zainteresowania  spragnione jego uwagi twoje usta. Podwinęłaś jego czarną koszulkę i sprawnym ruchem pozbyłaś się jej, sprawiając, że wylądowała gdzieś pod drzwiami sypialni. Twoje chłodne opuszki palców obrysowywały każdy, najmniejszy mięsień jakimi uraczona była jego klatka piersiowa. Prąd przeszył jego sporych rozmiarów sylwetkę pod wpływem twojego dotyku, a gdy zahaczyłaś dłonią o gumkę bokserek słyszałaś jak zachłysnął się powietrzem. Ten gest jakby pobudził w nim bodźce do działania i nim spostrzegłaś jedyną dzielącą was od spełnienia granicą były strzępki dolnej części bielizny. Z pożądaniem rozlewającym się po twoich miodowych tęczówkach wpatrywałaś się w jego skąpaną w mroku twarz. Twojemu gościowi nie śpieszyło się jednak do finiszu waszych łóżkowych wariacji i kreślił on ustami niezidentyfikowane wzory na każdym skrawku twojego ciała, rozkoszując się twoimi napiętymi do granic możliwości mięśniami. Dreszcz nawiedzający twój kręgosłup owocował nikłym uśmiechem na twoich ustach, które pozostawił teraz w spokoju, aby delektować się w zupełności twoim idealnie wykreślonym dla niego ciałem. Mięłaś dłońmi prześcieradło znajdujące się pod waszymi płonącymi  niczym żywy ogień ciałami, gdy jego dłoń musnęła najczulszy z punktów na twoim ciele. Walczyłaś z własną przyjemnością. Zamrugałaś kilkukrotnie, czując jak tracisz świadomość swojego otoczenia.  W ciszy jednego z pokoi położonego w centrum miasta hotelu dało się słyszeć mocne bicie  twojego serca, ale bardziej wyczuwalnym dla narządów słuchowych był jednak twój płytki oddech. Wymruczałaś jego imię ostatkiem sił, a to wystarczyło, aby zmotywować go do pozbycia się ostatniej osłony przed całkowitym oddaniem się sobie, zanurzeniem w rozkoszy.  Zatopił twarz w zagłębieniu twojej szyi, scalając wasze spragnione siebie, rozgrzane do czerwoności ciała. Jego dynamiczne ruchy powodowały przeciągłe jęki wydobywające się z twojej krtani, z których uciszaniem nie nadążał. Zdobiłaś jego umięśnione plecy w czerwone smugi, wijąc się pod nim niczym wąż. Błądziłaś dłońmi w jego włosach, gdy twój krzyk przeciął ciszę w pomieszczeniu w jakim znajdowała się wasza dwójka. Poczułaś błogość jaka cię ogarnęła i byłaś pewna, że siatkarz także jej doświadczył. Chwilę później dostałaś tego dowód w postaci wykrzyknięcia przez niego twojego imienia. 

-Blanka, wielbię cię.-wychrypiał seksownie niskim tonem głosu wprost do twojego ucha, zahaczając o jego płatek koniuszkiem języka.

Wzdrygnęłaś się na tą pieszczotę i pozwoliłaś zastygnąć kącikom twoich ust na szczycie, odsłaniając przed mężczyzną śnieżnobiałe zęby. Jego przepełnione pięknym odcieniem błękitu tęczówki nasycone były prawdziwym szczęściem, beztroską, gdy sycił swoje oczy twoim widokiem. Dotknęłaś drobną dłonią jego policzka i musnęłaś czubek jego nosa ustami. Zastygłaś z nim w długim, niemęczącym kontakcie wzrokowym, odpływając swoim statkiem do krainy błogości, radości i szczęścia. Nie potrafiłaś teraz myśleć o tym jak ciężko będzie ci ukryć przed twoim ukochanym kolejne godziny poświęcone bliskości z jego przyjacielem. Wiedziałaś jednak, że lepiej tej lutowej, oziębłej nocy spędzić nie mogłaś. Utwierdziłaś się w tym przekonaniu, gdy silne, męskie ramiona otuliły cię szczelnie, a gorący tors zerknął się z twoimi nagimi plecami. Z błogim uśmiechem wyrysowanym na ustach przymknęłaś powieki i spadałaś, poddawałaś się zmęczeniu. Wtem odczułaś pod głową wibrację, za które odpowiadał twój telefon. Jęknęłaś przeciągle niezadowolona i wyłowiłaś dłonią urządzenie z pod materiału miękkiej poduszki. Odblokowałaś ekran telefonu marki Huawei i najechałaś opuszkiem palca na ikonkę koperty.

OD: Skarb <3

Słodkich snów, kotku! ;* Już nie mogę się doczekać, kiedy cię zobaczę i pozbawię ubrań <3

Przez twoje usta przemknął cień nikłego uśmiechu, ustępując miejsca wyrzutom sumienia. Obróciłaś się na plecy i westchnęłaś głośno, wyrywając tym ze snu bruneta.

-Co się stało?-wypowiedział sennym, zachrypniętym głosem, utkwiwszy w tobie spojrzenie.

-Napisał.-burknęłaś, skubiąc skrawek jasnej kołdry.

✭✭✭

Hello!
Uprzedzę Wasze pytanie. Tak, oszalałam! :D To był impuls, totalny spontan, ale mam nadzieję, że podołam i ta decyzja okaże się dla mnie przyjemna w skutkach Waszego zainteresowania tą historią  oraz aktywności w komentarzach ^^ Dedykuję tego bloga, a szczególnie jego zawartość Anecie, dzięki której zdecydowałam się zaryzykować i pójść na przypał, bo jak mówią na przypale albo wcale hahaha xD Dziękuję niezmiernie także Paulce, która będzie pełnić rolę mojej doradczyni i już wiem, że na pewno sprawi się w tej funkcji doskonale ! ^^  To będzie coś pokroju Tomka i Kuby, duetu, który było mi dane tworzyć z jakże utalentowaną ret ( kto nie czytał to zapraszam >>Nie jestem twoim zbawicielem, ty nie jesteś moim przyjacielem<<) Całuję i do zobaczenia mam nadzieję niebawem! ;* ( Wszystko zależy od Was, bo rozdział numer 1 już czeka na publikację :D) 

8 komentarzy:

  1. Taaaaaaaaaak ❤️❤️❤️❤️❤️❤️
    Dziękuję ❤️❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. No i jak ja mam się skupić na pisaniu magisterki w takich warunkach? No nie da się :D
    Zaczęłaś jak zawsze z grubej pety, ale to nie powinno mnie dziwić :D Oczywiście mnie zaciekawiłaś i na bank zostaję z Tobą dłużej :) Trójkącik miłosny, poszkodowany jeden z facetów i ona, dla której obydwoje stracili głowę ^^
    Jak dla mnie możesz już publikować jedynkę :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z nimi się nie da hahaha :D
      Musiałam czymś mocno uderzyć, by pobudzić ciekawość ^^
      Cieszę się, że tutaj przybyłaś i zostajesz ;3
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń
  3. Wróce tu jeszcze xd Kiedyś xd

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie bardzo mi to przypominało opowiadanie z Kubusiem i Tomkiem, ale tutaj mamy świetnego Mateusza ♥ Co tym razem kieruje bohaterką? Nie chcę, żeby ten trójkąt znowu zranił mi Fornala. No cóż nie powiem nic więcej, bo to dopiero wstęp, ale już nieźle się rozkręcasz, więc czekam na więcej i więcej XDD Weny kochana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest ten wyjątek haha :D
      Okaże się niebawem ;) Może aż tak źle nie będzie, zobaczymy.
      Dziękuję i pozdrawiam :*

      Usuń