Zadarłaś
głowę
ku górze i napotkałaś
na swojej drodze te piękne,
przesiąknięte błękitem
tęczówki, w których
niejednokrotnie zdarzało
ci się zanurzyć, aby później
tonąć w nich przez długie minuty, a nawet godziny. Co
najlepsze ich właściciel nie miał ku temu nic przeciwko. Trwaliście tak
powiązani niewiążącym, niemęczącym kontaktem wzrokowym jakby wasze oczy
przedstawiały otchłań waszych osobowości, jakbyście za kilka sekund
mieli się pożegnać, jednak nie tym razem. Siatkarz w swoim napiętym
grafiku odnalazł sporą ilość wolnego czasu, wpisując w tą rubrykę twoje
imię i zarezerwował całą noc na spędzenie jej w twojej sypialni i tym samym w
twoim doborowym towarzystwie, a tobie jak najbardziej to odpowiadało. Wyciągnął
smukłą dłoń w twoim kierunku i opuszkami
palców mknął po nawilżonym, lekko zaróżowionym policzku. Kątem oka
odprowadzałaś jego ruchy, nie spuszczając wzroku z jego oświetlonej przez blask
księżyca przystojnej twarzy. W nieskazitelnej, mistycznej wręcz ciszy dało
się zarejestrować
rozlegający odgłos wnoszących się
kącików ust, które należały do
niego. Podziwiałaś z zapartym tchem biel jego uśmiechu, wdychając zapach mięty
opuszczający jego gardło z każdym
płytkim oddechem, który był już tradycją, gdy spoczywałaś obok. Czułaś
narastające skrępowanie pod ciężarem jego przenikliwego wzroku
prześwietlającego cię na wylot. Niby doświadczyłaś tego wielokrotnie, ale za
każdym razem miałaś ochotę skryć twarz za puklami ciemnych włosów, aby ukryć
czerwieniące się w zawrotnym tempie policzki.
-Wiesz, że go ranimy?-szepnęłaś,
spoglądając głęboko w rozżarzone niebieskie oczy.
-Blanka, nie patrz tak na to.
–westchnął głęboko 21-latek.- Nie może cierpieć nie wiedząc o tym co się tu
wyprawia.-mimowolnie w głowie zgodziłaś się z jego słowami.- Po za tym wszyscy
uszczęśliwiamy się nawzajem, czyli nie robimy nic złego.-wzruszył ramionami.
-Uwielbiam twoją
logikę.-zaśmiałaś się krótko, wysilając się na subtelny uśmiech.-Jednak prawdą
jest to, że ten jebany trójkąt istnieje.-momentalnie posmutniałaś.
-Hej, nie spotkaliśmy się po to
by popadać w depresję.-ułożył dłonie na twoich szczupłych ramionach.-Powiem ci,
że choćbym chciał zatrzymać tą lawinę
nie potrafię.-sapnął, niwelując dystans dzielący wasze twarze do zera, a
ty ponowny raz tego wieczoru się z nim zgodziłaś.
Jego ciepłe wargi miażdżyły
zachłannie twoje spragnione jego posmaku usta. Twoje drobne palce bawiły się
jego ciemnymi kosmykami, owijając je sobie wokół, aby po chwili szarpnąć za nie
gwałtownie. Jego cichy jęk został pochłonięty przez twoje gardło. Wasze języki
toczyły bój o dominację, ale już na wstępnie wiedziałaś, że poniesiesz klęskę.
Tak też się stało. Sportowiec nabrał ogromnej pewności siebie i nachylił się
nad twoją drobną sylwetką, zmuszając cię tym samym, abyś odchyliła głowę do tyłu.
Chwyciłaś się mocno jego barków i posłusznie naprężyłaś ciało tak, aby ułatwić
mu dostęp do twojej szyi. Naznaczał jej wrażliwą na jego dotyk skórę swoimi
wargami, powodując pomruk zadowolenia wydobywający się z twoich rozchylonych
ust. Zsunął powoli flanelową koszulę z twoich ramion i obsypał pocałunkami
twoje wychudzone obojczyki, przenosząc się na skryte za wykończeniem czarnej
koronki pełne piersi. Opadłaś na pościel znajdującą się za twoimi plecami,
wzdrygając się na nawiedzający twoją rozgrzaną przez bruneta skórę dreszcz
spowodowany zetknięciem się jej z chłodnym materiałem. Przymknęłaś powieki, dając tym samym nieme
pozwolenie ciału na oddanie się temu mężczyźnie, który w tym momencie
doprowadzał cię do szaleństwa. Jego język przyjemnie drażnił i łaskotał twój
brzuch, co powodowało, że podrywałaś się lekko z nad materaca. 21-latek
zachichotał na to cicho i nachylił się, aby zaszczycić chwilą
zainteresowania spragnione jego uwagi
twoje usta. Podwinęłaś jego czarną koszulkę i sprawnym ruchem pozbyłaś się jej,
sprawiając, że wylądowała gdzieś pod drzwiami sypialni. Twoje chłodne opuszki
palców obrysowywały każdy, najmniejszy mięsień jakimi uraczona była jego klatka
piersiowa. Prąd przeszył jego sporych rozmiarów sylwetkę pod wpływem twojego
dotyku, a gdy zahaczyłaś dłonią o gumkę bokserek słyszałaś jak zachłysnął się
powietrzem. Ten gest jakby pobudził w nim bodźce do działania i nim
spostrzegłaś jedyną dzielącą was od spełnienia granicą były strzępki dolnej
części bielizny. Z pożądaniem rozlewającym się po twoich miodowych tęczówkach
wpatrywałaś się w jego skąpaną w mroku twarz. Twojemu gościowi nie śpieszyło
się jednak do finiszu waszych łóżkowych wariacji i kreślił on ustami
niezidentyfikowane wzory na każdym skrawku twojego ciała, rozkoszując się
twoimi napiętymi do granic możliwości mięśniami. Dreszcz nawiedzający twój
kręgosłup owocował nikłym uśmiechem na twoich ustach, które pozostawił teraz w
spokoju, aby delektować się w zupełności twoim idealnie wykreślonym dla niego
ciałem. Mięłaś dłońmi prześcieradło znajdujące się pod waszymi płonącymi niczym żywy ogień ciałami, gdy jego dłoń
musnęła najczulszy z punktów na twoim ciele. Walczyłaś z własną przyjemnością.
Zamrugałaś kilkukrotnie, czując jak tracisz świadomość swojego otoczenia. W ciszy jednego z pokoi położonego w centrum
miasta hotelu dało się słyszeć mocne bicie
twojego serca, ale bardziej wyczuwalnym dla narządów słuchowych był
jednak twój płytki oddech. Wymruczałaś jego imię ostatkiem sił, a to
wystarczyło, aby zmotywować go do pozbycia się ostatniej osłony przed
całkowitym oddaniem się sobie, zanurzeniem w rozkoszy. Zatopił twarz w zagłębieniu twojej szyi,
scalając wasze spragnione siebie, rozgrzane do czerwoności ciała. Jego
dynamiczne ruchy powodowały przeciągłe jęki wydobywające się z twojej krtani, z
których uciszaniem nie nadążał. Zdobiłaś jego umięśnione plecy w czerwone
smugi, wijąc się pod nim niczym wąż. Błądziłaś dłońmi w jego włosach, gdy twój
krzyk przeciął ciszę w pomieszczeniu w jakim znajdowała się wasza dwójka.
Poczułaś błogość jaka cię ogarnęła i byłaś pewna, że siatkarz także jej
doświadczył. Chwilę później dostałaś tego dowód w postaci wykrzyknięcia przez
niego twojego imienia.
-Blanka, wielbię cię.-wychrypiał
seksownie niskim tonem głosu wprost do twojego ucha, zahaczając o jego płatek
koniuszkiem języka.
Wzdrygnęłaś się na tą pieszczotę
i pozwoliłaś zastygnąć kącikom twoich ust na szczycie, odsłaniając przed
mężczyzną śnieżnobiałe zęby. Jego przepełnione pięknym odcieniem błękitu
tęczówki nasycone były prawdziwym szczęściem, beztroską, gdy sycił swoje oczy
twoim widokiem. Dotknęłaś drobną dłonią jego policzka i musnęłaś czubek jego
nosa ustami. Zastygłaś z nim w długim, niemęczącym kontakcie wzrokowym,
odpływając swoim statkiem do krainy błogości, radości i szczęścia. Nie
potrafiłaś teraz myśleć o tym jak ciężko będzie ci ukryć przed twoim ukochanym kolejne
godziny poświęcone bliskości z jego przyjacielem. Wiedziałaś jednak, że lepiej
tej lutowej, oziębłej nocy spędzić nie mogłaś. Utwierdziłaś się w tym
przekonaniu, gdy silne, męskie ramiona otuliły cię szczelnie, a gorący tors
zerknął się z twoimi nagimi plecami. Z błogim uśmiechem wyrysowanym na ustach
przymknęłaś powieki i spadałaś, poddawałaś się zmęczeniu. Wtem odczułaś pod
głową wibrację, za które odpowiadał twój telefon. Jęknęłaś przeciągle
niezadowolona i wyłowiłaś dłonią urządzenie z pod materiału miękkiej poduszki.
Odblokowałaś ekran telefonu marki Huawei i najechałaś opuszkiem palca na ikonkę
koperty.
OD: Skarb <3
Słodkich
snów, kotku! ;* Już nie mogę się doczekać, kiedy cię zobaczę i pozbawię ubrań
<3
Przez twoje usta przemknął cień
nikłego uśmiechu, ustępując miejsca wyrzutom sumienia. Obróciłaś się na plecy i
westchnęłaś głośno, wyrywając tym ze snu bruneta.
-Co się stało?-wypowiedział
sennym, zachrypniętym głosem, utkwiwszy w tobie spojrzenie.
-Napisał.-burknęłaś, skubiąc
skrawek jasnej kołdry.
✭✭✭
Hello!
Uprzedzę Wasze pytanie. Tak, oszalałam! :D To był impuls, totalny spontan, ale mam nadzieję, że podołam i ta decyzja okaże się dla mnie przyjemna w skutkach Waszego zainteresowania tą historią oraz aktywności w komentarzach ^^ Dedykuję tego bloga, a szczególnie jego zawartość Anecie, dzięki której zdecydowałam się zaryzykować i pójść na przypał, bo jak mówią na przypale albo wcale hahaha xD Dziękuję niezmiernie także Paulce, która będzie pełnić rolę mojej doradczyni i już wiem, że na pewno sprawi się w tej funkcji doskonale ! ^^ To będzie coś pokroju Tomka i Kuby, duetu, który było mi dane tworzyć z jakże utalentowaną ret ( kto nie czytał to zapraszam >>Nie jestem twoim zbawicielem, ty nie jesteś moim przyjacielem<<) Całuję i do zobaczenia mam nadzieję niebawem! ;* ( Wszystko zależy od Was, bo rozdział numer 1 już czeka na publikację :D)
Taaaaaaaaaak ❤️❤️❤️❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję ❤️❤️❤️❤️
Nie ma za co 😁😍
UsuńNo i jak ja mam się skupić na pisaniu magisterki w takich warunkach? No nie da się :D
OdpowiedzUsuńZaczęłaś jak zawsze z grubej pety, ale to nie powinno mnie dziwić :D Oczywiście mnie zaciekawiłaś i na bank zostaję z Tobą dłużej :) Trójkącik miłosny, poszkodowany jeden z facetów i ona, dla której obydwoje stracili głowę ^^
Jak dla mnie możesz już publikować jedynkę :D
Pozdrawiam ;*
Z nimi się nie da hahaha :D
UsuńMusiałam czymś mocno uderzyć, by pobudzić ciekawość ^^
Cieszę się, że tutaj przybyłaś i zostajesz ;3
Dziękuję i pozdrawiam ;*
Wróce tu jeszcze xd Kiedyś xd
OdpowiedzUsuńOczekuję cierpliwie!
UsuńNo właśnie bardzo mi to przypominało opowiadanie z Kubusiem i Tomkiem, ale tutaj mamy świetnego Mateusza ♥ Co tym razem kieruje bohaterką? Nie chcę, żeby ten trójkąt znowu zranił mi Fornala. No cóż nie powiem nic więcej, bo to dopiero wstęp, ale już nieźle się rozkręcasz, więc czekam na więcej i więcej XDD Weny kochana
OdpowiedzUsuńI to jest ten wyjątek haha :D
UsuńOkaże się niebawem ;) Może aż tak źle nie będzie, zobaczymy.
Dziękuję i pozdrawiam :*