-Nie, to niemożliwe.-wykrztusił z
siebie oniemiały Łukasz.- Nie zrobiłaby mu tego. – pokręcił stanowczo głową.-
Może pani się pomyliła? Może Tomek znalazł sobie podobną dziewczynę do niej?
-Łukasz, wiem co
widziałam.-odparła pewnie wuefistka.- Też ciężko było mi w to uwierzyć, ale tak
rzeczywiście było.-westchnęła kobieta.
Przysłuchiwałeś się rozmowie
siatkarza z nauczycielką, jednak czułeś się jakbyś słyszał ich z odległości
kilkunastu metrów, jakbyś dryfował w innym świecie, na innej planecie. Twoje
ciało znajdowało się w rzeszowskim mieszkaniu, ale duchem byłeś zupełnie gdzieś
indziej. Wszystko wokół wydawało się takie zamglone. Zmroczony nie zdawałeś
sobie nawet sprawy, kiedy osunąłeś się na kolana i pustym wzrokiem omiatałeś
twarze swoich gości. Swoją skryłeś w dłoniach, a wtedy dotarło do ciebie jak
słabym i wrażliwym człowiekiem byłeś, Mateuszu. Po mimo, że godzinami
wykonywałeś sprinty za piłką i broniłeś ją do zadrapań, otarć czy ran to nie oznaczało
wcale, że jesteś silny, odporny na wszelkie ciosy. Ona przełamała twoje solidne mury, rozłożyła cię
na czynniki i osłabiła bezpowrotnie fundamenty twojej silnej psychiki. Cały
twój świat osunął się niczym lawina w górach. Twoje serce wpadło w przepaść i
zostało brutalnie zmiażdżone. Po usłyszeniu wyznania Doroty Fornal nic już nie
mogło być takie samo. Kręciłeś głową w amoku, jakbyś chciał odeprzeć od siebie
prawdziwe oblicze Blanki Wojciechowskiej, którego zdemaskowanie tak dotkliwie
uderzyło w twoje serce.
-Maślak…-rozgrywający ułożył dłoń
na twoim ramieniu.
-Zostaw mnie.-wycedziłeś przez
zaciśnięte zęby, odtrącając jego rękę.-Zabiję go. Nienawidzę ich.-wysyczałeś,
formując dłonie w pięści.
Nie zważałeś na to, że
wypowiadałeś się w pełen zawiści i wrogości sposób o synu kobiety, która wciąż
znajdowała się w twoim mieszkaniu. Nie dbałeś teraz o to. To ty tutaj byłeś ofiarą, nie Tomasz Fornal.
Wbiłeś pusty, zamglony wzrok w podłogę, próbując opanować targające tobą
emocje, jednak rozedrgana szczęka cię zdradziła. Słona ciecz źrebiła tor w twoich
policzkach, a ty mocno zaciskałeś powieki, czując rozrywający się,
przeszywający ból psychiczny. Poderwałeś się z miejsca i podreptałeś do
wielkiego okna usytuowanego w salonie. Nie chciałeś, aby Łukasz widział cię w
takim stanie. Zagryzłeś, więc płat dolnej wargi, by zwalczyć jęk bólu jaki
pragnął wydostać się z twojego gardła . Metaliczny posmak pojawił się w twoich
ustach, ale lekceważyłeś to. Całą swoją uwagę skupiłeś na panoramie miasta jaka
rozciągała się za taflą szkła.
-Nie wierzę.-wypuściłeś powietrze
ze świstem.- Ona taka nie jest. Nie
skrzywdziłaby mnie. – mówiłeś cicho wciąż zmroczony całą tą sytuacją.-Przecież
mnie kurwa kocha.-przekonywałeś samego siebie.
-Przepraszam, że tutaj tak
wtargnęłam i ci to powiedziałam, ale uznałam, że powinieneś wiedzieć.-uśmiechnęła
się do ciebie blado pani Fornal, zamykając cię w swoim uścisku.
Poddałeś się. Wtuliłeś się ufnie
w ciało kobiety, kiwając jedynie głową na znak przyswojenia jej słów. Pani
Dorota zawsze była dla ciebie jak druga matka. W końcu ty i Tomek zawsze byliście
papużkami nierozłączkami, co niejednokrotnie było tematem dowcipów waszych
rodzicielek. Zaciągnąłeś się zapachem jej kwiatowych perfum, co lekko ukoiło
twoje nerwy. Łukasz spojrzał na ciebie pełnym współczucia wzrokiem i westchnął
głośno nad twoim stanem.
-Może zadzwonię po Anetę?
-zapytał po chwili ciszy. –Ona musiała coś o tym wszystkim wiedzieć. Nie wierzę
by jej nie powiedziała.
-Nie, chcę usłyszeć wyjaśnienia z
jej własnych ust.- powiedziałeś stanowczo.-Poczekamy na jej
powrót.-zakomunikowałeś, spoglądając wymownie na tulącą cię kobietę.- Pani też.
Gdyby się wyparła będzie pani żywym dowodem jej kłamstwa.
***
Z
wniesionymi kącikami ust zameldowałaś się w zaciszu w jednym z
rzeszowskich bloków. Zaniepokoił cię jednak fakt, że mieszkanie, do którego
wdrapałaś się po pliku schodów otulała mistyczna, wręcz błoga cisza. Zerknęłaś
kątem oka na widniejący na twoim nadgarstku biały zegarek i zmarszczyłaś brwi,
bowiem przecież libero powinien przebywać w waszym lokum od dobrych czterech godzin. Taki dystans czasu zajęło ci
właśnie pożegnanie się z przyjmującym oraz przekroczenie granic Rzeszowa. Zagłębiając się w twoje oraz siatkarza
królestwo twoje miodowe tęczówki wychwyciły sylwetkę libero spoczywającą obok rozgrywającego.
Lekko zdziwiona uniosłaś brew, gdyż owa dwójka nie toczyła zażartej dyskusji
jak wówczas miało to miejsce podczas odwiedzin Kozuba ani też nie skupiała
swojej uwagi na telewizorze, który teraz był wyłączony. Przez głowę przemknęła
ci myśl, że może się posprzeczali, ale wzruszyłaś jedynie ramionami i
zdecydowałaś się wybadać sytuację po przyrządzeniu sobie czegoś na rozgrzanie.
Kluczyki od samochodu położyłaś na kuchennym aneksie i rozwarłaś szafkę nad
twoją głową, aby sięgnąć po ulubiony kubek. Po chwili wypełniłaś go wrzącym
strumieniem wody i wokół porcelany oplotłaś smukłe palce, opuszczając kuchnie. Podreptałaś
w kierunku chłopaków, aby się przywitać, jednak na twojej drodze nagle pojawił
się Mateusz.
-Kto jest kurwa lepszy w te
klocki?! Ja czy on?!-warknął Masłowski, przystając naprzeciw ciebie.
Sparaliżowana wlepiłaś w niego
przerażone spojrzenie, zdając sobie sprawę, że on wie. Zna twoją tajemnicę,
twój potworny sekret, który przecież tak skutecznie przed nim zatajałaś, grając
kochająca i zaślepioną nim dziewczynę. Wyraz jego twarzy tylko utwierdzał cię w
twoim przekonaniu. Nie był on pełen ciepła i przyjazny jak zazwyczaj. Wyrażał
wrogość,, natomiast w jego oczach nie tańczyły ogniki szczęścia, a każdy mięsień
był wyraźnie napięty do granic możliwości. Przełknęłaś głośno ślinę i odważyłaś
się spojrzeć mu w oczy.
-Skąd wiesz?-wychrypiałaś.
Nie zamierzałaś zgrywać
niewiniątka. Mateusz zasługiwał na poznanie prawdy. Takową powinnaś mu wyjawić
już dawno temu, na samym początku, lecz ktoś cię uprzedził, Blanko. Spóźniłaś
się o ponad miesiąc, gdy mogłaś to zrobić bez obawy, że ktoś coś zauważy. Zza
drzwi sypialni wyłoniła się drobna sylwetka blondynki. Wszystko nagle spiło się
w całość.
-No proszę, wypowiedz się! Przecież
miałaś tyle okazji, aby nas porównać!-żywo gestykulował dłońmi, a z jego
stalowych tęczówek ciśnięte były w twoim kierunku pioruny.- Kto jest lepszy w łóżku?! Ja czy mój
przyjaciel?! Odpowiedz do cholery!-przyparł cię do kanapy, a jego ciepły oddech
muskał twoje policzki.
-Mateusz, to nie tak…-wydusiłaś z
siebie drżącym głosem.
- Jak mogliście mi coś takiego
zrobić?! Brzydzę się wami, rozumiesz! Jesteście obrzydliwi! Dwie najbliższe mi
osoby mnie oszukały! –spojrzał na ciebie z odrazą, wzdrygając się lekko zapewne
na myśl o waszej dwójce. -Kochałem cię.- uśmiechnął się blado.- Robiłem wszystko byś była szczęśliwa, a ty za
moim plecami pieprzyłaś się z moim najlepszym przyjacielem!-wymierzył pięścią cios
w oparcie kanapy tuż obok twojego biodra.- Czego nie miałem ja co miał
Tomek?-dodał ciszej, spoglądając ci z żalem w oczy.
-Nie ty tu zawiniłeś, tylko ja. –spuściłaś głowę,
wbijając wzrok w podłogę.- Ty miałeś wszystko czego potrzebowałam. Kochałeś
mnie, czułam to, ale to była głupia chwila, której uległam. –zagryzłaś wargę,
czując gromadzące się w twoich kącikach ust łzy.- Tak bardzo mi przykro. Nigdy
nie chciałam cię zranić. –dławiłaś się łzami, muskając dłonią jego policzek.-
Przepraszam.- dodałaś słabo.
-Myślisz, że twoje przepraszam
coś tutaj da? – odtrącił twoją rękę, oddalając się gwałtownie od ciebie.-
Myślisz, że wynagrodzi mi to co powiesz to jak bardzo mnie skrzywiłaś? Zraniłaś
mnie. Ty, moja własna dziewczyna, osoba, z
której rąk nigdy bym się nie spodziewał
takiego ciosu. –syczał przez zaciśnięte zęby, zaciskając dłonie w pięści.- Blanka,
ty mnie zdradziłaś z Tomkiem. Gdybyś mnie kochała nigdy byś tego nie zrobiła.-prychnął.-
Ile to trwa?
Przełknęłaś słoną ciecz
spływająca po twoim gardle i rozchylałaś już usta, aby udzielić mu odpowiedzi,
kiedy nagle drzwi do mieszkania się otworzyły, a w ich progu przystanął blondyn,
za którego sylwetką krył się ten najmniej tutaj widziany gość. Kochanowski
spiorunował cię wzrokiem i zagłębił się w mieszkaniu, a tuż za nim raptownie
kroki stawiał Fornal. Masłowski zdezorientowany ich przybyciem spojrzał
wymownie na Łukasza, który oświadczył mu, że to właśnie on ich tu sprowadził.
-Zabije skurwysyna.- warknął
właściciel mieszkania, zjawiając się w szaleńczym tempie przy Jakubie i jego
towarzyszu.
-Masłowski, nie warto.-oświadczył
ze spokojem kapitan juniorów.- Jesteście przyjaciółmi, do cholery!- nieco
podniósł ton, aby otrzeźwić Maślaka.
-Nie nazywaj tego skurwiela moim
przyjacielem.-wypowiedział ostro brunet.
-Mateusz, ja ci wszystko
wyjaśnię.-odezwał się dotąd milczący Tomek.
-Ale dla mnie wszystko jest
jasne, przyjacielu.-jego słowa przesiąknięte były jadem. –Pieprzyłeś moją
dziewczynę za moimi plecami. Jednego sobie nie mogę wybaczyć, a mianowicie, że
to ja was ze sobą do cholery poznałem i to był chyba największy błąd mojego
życia.- wyminął sprawnie Kochana, który na moment stracił czujność i rzucił się
z pięściami na Fornala.
-Mateusz, dziecko drogie!-
pisnęła przerażona pani Dorota, rzucając się biegiem do owej dwójki.-Wiem, że
mój syn zawinił, ale proszę cię nie rzucaj się na niego z pięściami.-spojrzała
błagalnie na Maślaka, który nie przerwał okładania dłońmi twarzy przyjmującego.
Nagle twoje podbrzusze przeszył
intensywny ból. Osunęłaś się plecami po oparciu kanapy i podkurczyłaś nogi,
krzywiąc się na twarzy z cierpienia. Nawet nie zdałaś sobie sprawy, że z
twojego gardła wydobywał się rozległy jęk. Zacisnęłaś powieki i zaniosłaś się
szlochem.
-Blanka, proszę cię miej chociaż
trochę godności.-jęknął błagalnie Masłowski, przewracając oczami na to co
właśnie miało miejsce z tobą w roli głównej.
-Maślak, ale ona nie
udaje.-wtrącił się Kozub, który opadł obok ciebie na podłodze.- Blanka, co się
dzieje?- jego wzrok wyrażał troskę.
-Mój brzuch… Ała! –wydusiłaś z
siebie pomiędzy falami bólu.
-Coś nie tak z dzieckiem.- obił
ci się o uszy kobiecy głos.- Jedziemy do szpitala! Natychmiast! Bierzcie ją na
ręce, szybko! –nakazała blondynka.
Zmroczona bólem nie zdawałaś
sobie nawet sprawy, że spoczywałaś na rękach Masłowskiego, którego swoim
staniem odciągnęłaś od siatkarza urodzonego w sierpniu.
✭✭✭
Hello! ^^
Dramat się rozkręca. Wszyscy się kłócą, okładają pięściami, a na końcu i Blanka odczuwa skutki swojej decyzji odnośnie nie powiedzenia prawdy Mateuszowi w odpowiednim momencie. Co dalej będzie z dzieckiem? Czy Mateusz ochłonie i da się wytłumaczyć Tomkowi? Dowiecie się już w weekend ;3 Pomyślałam, że dodam tą część, bo w końcu są wakacje i zauważyłam, że niektóre dziewczyny dodają dość często rozdziały, więc nie będę taka zła i też wrzucę :D Tym bardziej, że czekacie pewnie w napięciu co dalej się wydarzy, więc znajcie moje dobre serce :D Po północy wleci nowy Kamil , a pracę nad Łukaszem wre i niebawem będziecie mogły podziwiać ładny blog :3 Całuję i do zobaczenia w weekend! ;*
PS: Dzisiaj mija 2 lata od zdobycia przez tych chłopaków biorących udział w rozdziale oraz kilkunastu innych Mistrzostwa Świata u'21 w Brnie <3 Nigdy nie przestanę w takich momentach czuć żalu, że nie zaczęłam przygody z nimi oraz oglądania ich wcześniej :(
PS: Dzisiaj mija 2 lata od zdobycia przez tych chłopaków biorących udział w rozdziale oraz kilkunastu innych Mistrzostwa Świata u'21 w Brnie <3 Nigdy nie przestanę w takich momentach czuć żalu, że nie zaczęłam przygody z nimi oraz oglądania ich wcześniej :(
Absolutnie nie dziwi mnie reakcja Mateusza. Miał prawo do tego, aby tak się zachować i czuć. W końcu dowiedział się, że jego ukochana zdradza go z najlepszym przyjacielem. To był cios, z którego na pewno tak szybko się nie otrząśnie. Mama Tomka postąpiła słusznie, że mu o tym powiedziała, choć dla niej też nie było to łatwe zadanie. W końcu chodziło o jej syna... Ale przecież nie mogła pozwolić na to, aby Mateusz nadal żył w kłamstwie, tym bardziej, że traktuje go jak własnego syna. Później jak gdyby nigdy nic wróciła Blanka, a jeszcze później pojawił się Kuba w towarzystwie samego Tomka. Emocje wzięły górę nad rozumem, ale kto w takiej sytuacji myślałby trzeźwo...? Dobrze, że Blanka przynajmniej nie próbowała się wypierać tej zdrady. Mam tylko nadzieję, że z dzieckiem będzie wszystko w porządku, bo jest najbardziej niewinne w tym wszystkim.
OdpowiedzUsuńCzekam na nowość z niecierpliwością :)
Pozdrawiam ;*
Masz racje.
UsuńNa pewno go lubi i nie mogła przejść wobec tego obojętnie, choć zdaje sobie sprawę, że wywołała III wojnę światową :D
Gwiazd nie mogło zabraknąć haha :D
Nie miała już nic do stracenia, więc się przyznała :D
Dziękuję i pozdrawiam ;*
Znowu szok, ogromny szok... Dziwne dla mnie jest to, że pani Dorota doskonale ją rozpoznała, a Bicek myślał, że ma do czynienia z dziewczyną Tomka. Jestem pod wrażeniem tego, że własna matka nie kryła syna i była szczera też z przyjacielem syna. Sytuacja jest mega słaba, ale każdy jest poszkodowany. Blanka może stracić dziecko, a także dwóch facetów, którzy w jakiś sposób obdarzyli ją uczuciem. Mati był pewny wierności ukochanej i niczego się nie spodziewał, a dostał nożem prosto w serducho od najbliższych ludzi. No i Tomek; kochał się z dziewczyną Maślaka, chcąc nie chcąc, na pewno nie chciał go zranić, ale jednak to zrobił </3 Wszyscy znajdują się między młotem, a kowadłem... Przepraszam za nieobecność, ale wakacje, prawko i masa innych pomysłów :D
OdpowiedzUsuńMoże niebawem wyjaśnię dlaczego tak się stało :D
UsuńDokładnie, każdy z nich ponosi straty. Fornal to mimo wszystko dobry człowiek i dokładnie tak jak mówisz na pewno nie chciał go skrzywdzić, ale emocje i uczucia wygrały.
Rozumiem :D
Dziękuję i pozdrawiam ;*