wtorek, 2 lipca 2019

Dwudziesty siódmy


       -Nie, to niemożliwe.-wykrztusił z siebie oniemiały Łukasz.- Nie zrobiłaby mu tego. – pokręcił stanowczo głową.- Może pani się pomyliła? Może Tomek znalazł sobie podobną dziewczynę do niej?

-Łukasz, wiem co widziałam.-odparła pewnie wuefistka.- Też ciężko było mi w to uwierzyć, ale tak rzeczywiście było.-westchnęła kobieta.

Przysłuchiwałeś się rozmowie siatkarza z nauczycielką, jednak czułeś się jakbyś słyszał ich z odległości kilkunastu metrów, jakbyś dryfował w innym świecie, na innej planecie. Twoje ciało znajdowało się w rzeszowskim mieszkaniu, ale duchem byłeś zupełnie gdzieś indziej. Wszystko wokół wydawało się takie zamglone. Zmroczony nie zdawałeś sobie nawet sprawy, kiedy osunąłeś się na kolana i pustym wzrokiem omiatałeś twarze swoich gości. Swoją skryłeś w dłoniach, a wtedy dotarło do ciebie jak słabym i wrażliwym człowiekiem byłeś, Mateuszu. Po mimo, że godzinami wykonywałeś sprinty za piłką i broniłeś ją do zadrapań, otarć czy ran to nie oznaczało wcale, że jesteś silny, odporny na wszelkie ciosy. Ona  przełamała twoje solidne mury, rozłożyła cię na czynniki i osłabiła bezpowrotnie fundamenty twojej silnej psychiki. Cały twój świat osunął się niczym lawina w górach. Twoje serce wpadło w przepaść i zostało brutalnie zmiażdżone. Po usłyszeniu wyznania Doroty Fornal nic już nie mogło być takie samo. Kręciłeś głową w amoku, jakbyś chciał odeprzeć od siebie prawdziwe oblicze Blanki Wojciechowskiej, którego zdemaskowanie tak dotkliwie uderzyło w twoje serce.

-Maślak…-rozgrywający ułożył dłoń na twoim ramieniu.

-Zostaw mnie.-wycedziłeś przez zaciśnięte zęby, odtrącając jego rękę.-Zabiję go. Nienawidzę ich.-wysyczałeś, formując dłonie w pięści.

Nie zważałeś na to, że wypowiadałeś się w pełen zawiści i wrogości sposób o synu kobiety, która wciąż znajdowała się w twoim mieszkaniu. Nie dbałeś teraz o to.  To ty tutaj byłeś ofiarą, nie Tomasz Fornal. Wbiłeś pusty, zamglony wzrok w podłogę, próbując opanować targające tobą emocje, jednak rozedrgana szczęka cię zdradziła. Słona ciecz źrebiła tor w twoich policzkach, a ty mocno zaciskałeś powieki, czując rozrywający się, przeszywający ból psychiczny. Poderwałeś się z miejsca i podreptałeś do wielkiego okna usytuowanego w salonie. Nie chciałeś, aby Łukasz widział cię w takim stanie. Zagryzłeś, więc płat dolnej wargi, by zwalczyć jęk bólu jaki pragnął wydostać się z twojego gardła . Metaliczny posmak pojawił się w twoich ustach, ale lekceważyłeś to. Całą swoją uwagę skupiłeś na panoramie miasta jaka rozciągała się za taflą szkła.

-Nie wierzę.-wypuściłeś powietrze ze świstem.- Ona taka nie jest.  Nie skrzywdziłaby mnie. – mówiłeś cicho wciąż zmroczony całą tą sytuacją.-Przecież mnie kurwa kocha.-przekonywałeś samego siebie.

-Przepraszam, że tutaj tak wtargnęłam i ci to powiedziałam, ale uznałam, że powinieneś wiedzieć.-uśmiechnęła się do ciebie blado pani Fornal, zamykając cię w swoim uścisku.

Poddałeś się. Wtuliłeś się ufnie w ciało kobiety, kiwając jedynie głową na znak przyswojenia jej słów. Pani Dorota zawsze była dla ciebie jak druga matka. W końcu ty i Tomek zawsze byliście papużkami nierozłączkami, co niejednokrotnie było tematem dowcipów waszych rodzicielek. Zaciągnąłeś się zapachem jej kwiatowych perfum, co lekko ukoiło twoje nerwy. Łukasz spojrzał na ciebie pełnym współczucia wzrokiem i westchnął głośno nad twoim stanem.

-Może zadzwonię po Anetę? -zapytał po chwili ciszy. –Ona musiała coś o tym wszystkim wiedzieć. Nie wierzę by jej nie powiedziała.

-Nie, chcę usłyszeć wyjaśnienia z jej własnych ust.- powiedziałeś stanowczo.-Poczekamy na jej powrót.-zakomunikowałeś, spoglądając wymownie na tulącą cię kobietę.- Pani też. Gdyby się wyparła będzie pani żywym dowodem jej kłamstwa.


***

Z  wniesionymi kącikami ust zameldowałaś się w zaciszu w jednym z rzeszowskich bloków. Zaniepokoił cię jednak fakt, że mieszkanie, do którego wdrapałaś się po pliku schodów otulała mistyczna, wręcz błoga cisza. Zerknęłaś kątem oka na widniejący na twoim nadgarstku biały zegarek i zmarszczyłaś brwi, bowiem przecież libero powinien przebywać w waszym lokum od dobrych  czterech godzin. Taki dystans czasu zajęło ci właśnie pożegnanie się z przyjmującym oraz przekroczenie granic Rzeszowa.  Zagłębiając się w twoje oraz siatkarza królestwo twoje miodowe tęczówki wychwyciły sylwetkę libero spoczywającą obok rozgrywającego. Lekko zdziwiona uniosłaś brew, gdyż owa dwójka nie toczyła zażartej dyskusji jak wówczas miało to miejsce podczas odwiedzin Kozuba ani też nie skupiała swojej uwagi na telewizorze, który teraz był wyłączony. Przez głowę przemknęła ci myśl, że może się posprzeczali, ale wzruszyłaś jedynie ramionami i zdecydowałaś się wybadać sytuację po przyrządzeniu sobie czegoś na rozgrzanie. Kluczyki od samochodu położyłaś na kuchennym aneksie i rozwarłaś szafkę nad twoją głową, aby sięgnąć po ulubiony kubek. Po chwili wypełniłaś go wrzącym strumieniem wody i wokół porcelany oplotłaś smukłe palce, opuszczając kuchnie. Podreptałaś w kierunku chłopaków, aby się przywitać, jednak na twojej drodze nagle pojawił się Mateusz.

-Kto jest kurwa lepszy w te klocki?! Ja czy on?!-warknął Masłowski, przystając naprzeciw ciebie.

Sparaliżowana wlepiłaś w niego przerażone spojrzenie, zdając sobie sprawę, że on wie. Zna twoją tajemnicę, twój potworny sekret, który przecież tak skutecznie przed nim zatajałaś, grając kochająca i zaślepioną nim dziewczynę. Wyraz jego twarzy tylko utwierdzał cię w twoim przekonaniu. Nie był on pełen ciepła i przyjazny jak zazwyczaj. Wyrażał wrogość,, natomiast w jego oczach nie tańczyły ogniki szczęścia, a każdy mięsień był wyraźnie napięty do granic możliwości. Przełknęłaś głośno ślinę i odważyłaś się spojrzeć mu w oczy.

-Skąd wiesz?-wychrypiałaś.

Nie zamierzałaś zgrywać niewiniątka. Mateusz zasługiwał na poznanie prawdy. Takową powinnaś mu wyjawić już dawno temu, na samym początku, lecz ktoś cię uprzedził, Blanko. Spóźniłaś się o ponad miesiąc, gdy mogłaś to zrobić bez obawy, że ktoś coś zauważy. Zza drzwi sypialni wyłoniła się drobna sylwetka blondynki. Wszystko nagle spiło się w całość.

-No proszę, wypowiedz się! Przecież miałaś tyle okazji, aby nas porównać!-żywo gestykulował dłońmi, a z jego stalowych tęczówek ciśnięte były w twoim kierunku pioruny.-  Kto jest lepszy w łóżku?! Ja czy mój przyjaciel?! Odpowiedz do cholery!-przyparł cię do kanapy, a jego ciepły oddech muskał twoje policzki.

-Mateusz, to nie tak…-wydusiłaś z siebie drżącym głosem.

- Jak mogliście mi coś takiego zrobić?! Brzydzę się wami, rozumiesz! Jesteście obrzydliwi! Dwie najbliższe mi osoby mnie oszukały! –spojrzał na ciebie z odrazą, wzdrygając się lekko zapewne na myśl o waszej dwójce. -Kochałem cię.- uśmiechnął się blado.-  Robiłem wszystko byś była szczęśliwa, a ty za moim plecami pieprzyłaś się z moim najlepszym przyjacielem!-wymierzył pięścią cios w oparcie kanapy tuż obok twojego biodra.- Czego nie miałem ja co miał Tomek?-dodał ciszej, spoglądając ci z żalem w oczy.

-Nie  ty tu zawiniłeś, tylko ja. –spuściłaś głowę, wbijając wzrok w podłogę.- Ty miałeś wszystko czego potrzebowałam. Kochałeś mnie, czułam to, ale to była głupia chwila, której uległam. –zagryzłaś wargę, czując gromadzące się w twoich kącikach ust łzy.- Tak bardzo mi przykro. Nigdy nie chciałam cię zranić. –dławiłaś się łzami, muskając dłonią jego policzek.- Przepraszam.- dodałaś słabo.

-Myślisz, że twoje przepraszam coś tutaj da? – odtrącił twoją rękę, oddalając się gwałtownie od ciebie.- Myślisz, że wynagrodzi mi to co powiesz to jak bardzo mnie skrzywiłaś? Zraniłaś mnie.  Ty, moja własna dziewczyna, osoba, z której rąk nigdy bym się nie  spodziewał takiego ciosu. –syczał przez zaciśnięte zęby, zaciskając dłonie w pięści.- Blanka, ty mnie zdradziłaś z Tomkiem. Gdybyś mnie kochała nigdy byś tego nie zrobiła.-prychnął.- Ile to trwa?

Przełknęłaś słoną ciecz spływająca po twoim gardle i rozchylałaś już usta, aby udzielić mu odpowiedzi, kiedy nagle drzwi do mieszkania się otworzyły, a w ich progu przystanął blondyn, za którego sylwetką krył się ten najmniej tutaj widziany gość. Kochanowski spiorunował cię wzrokiem i zagłębił się w mieszkaniu, a tuż za nim raptownie kroki stawiał Fornal. Masłowski zdezorientowany ich przybyciem spojrzał wymownie na Łukasza, który oświadczył mu, że to właśnie on ich tu sprowadził.

-Zabije skurwysyna.- warknął właściciel mieszkania, zjawiając się w szaleńczym tempie przy Jakubie i jego towarzyszu.

-Masłowski, nie warto.-oświadczył ze spokojem kapitan juniorów.- Jesteście przyjaciółmi, do cholery!- nieco podniósł ton, aby otrzeźwić Maślaka.

-Nie nazywaj tego skurwiela moim przyjacielem.-wypowiedział ostro brunet.

-Mateusz, ja ci wszystko wyjaśnię.-odezwał się dotąd milczący Tomek.

-Ale dla mnie wszystko jest jasne, przyjacielu.-jego słowa przesiąknięte były jadem. –Pieprzyłeś moją dziewczynę za moimi plecami. Jednego sobie nie mogę wybaczyć, a mianowicie, że to ja was ze sobą do cholery poznałem i to był chyba największy błąd mojego życia.- wyminął sprawnie Kochana, który na moment stracił czujność i rzucił się z pięściami na Fornala.

-Mateusz, dziecko drogie!- pisnęła przerażona pani Dorota, rzucając się biegiem do owej dwójki.-Wiem, że mój syn zawinił, ale proszę cię nie rzucaj się na niego z pięściami.-spojrzała błagalnie na Maślaka, który nie przerwał okładania dłońmi twarzy przyjmującego.

Nagle twoje podbrzusze przeszył intensywny ból. Osunęłaś się plecami po oparciu kanapy i podkurczyłaś nogi, krzywiąc się na twarzy z cierpienia. Nawet nie zdałaś sobie sprawy, że z twojego gardła wydobywał się rozległy jęk. Zacisnęłaś powieki i zaniosłaś się szlochem.

-Blanka, proszę cię miej chociaż trochę godności.-jęknął błagalnie Masłowski, przewracając oczami na to co właśnie miało miejsce z tobą w roli głównej.

-Maślak, ale ona nie udaje.-wtrącił się Kozub, który opadł obok ciebie na podłodze.- Blanka, co się dzieje?- jego wzrok wyrażał troskę.

-Mój brzuch… Ała! –wydusiłaś z siebie pomiędzy falami bólu.

-Coś nie tak z dzieckiem.- obił ci się o uszy kobiecy głos.- Jedziemy do szpitala! Natychmiast! Bierzcie ją na ręce, szybko! –nakazała blondynka.

Zmroczona bólem nie zdawałaś sobie nawet sprawy, że spoczywałaś na rękach Masłowskiego, którego swoim staniem odciągnęłaś od siatkarza urodzonego w sierpniu.

✭✭✭

Hello! ^^
Dramat się rozkręca. Wszyscy się kłócą, okładają pięściami, a na końcu i Blanka odczuwa skutki swojej decyzji odnośnie nie powiedzenia prawdy Mateuszowi w odpowiednim momencie. Co dalej będzie z dzieckiem? Czy Mateusz ochłonie i da się wytłumaczyć Tomkowi? Dowiecie się już w weekend ;3 Pomyślałam, że dodam tą część, bo w końcu są wakacje i zauważyłam, że niektóre dziewczyny dodają dość często rozdziały, więc nie będę taka zła i też wrzucę :D Tym bardziej, że czekacie pewnie w napięciu co dalej się wydarzy, więc znajcie moje dobre serce :D  Po północy wleci nowy Kamil , a pracę nad Łukaszem wre i niebawem będziecie mogły podziwiać ładny blog :3 Całuję i do zobaczenia w weekend! ;*
PS: Dzisiaj mija 2 lata od zdobycia przez tych chłopaków biorących udział w rozdziale oraz kilkunastu innych Mistrzostwa Świata u'21 w Brnie <3 Nigdy nie przestanę w takich momentach czuć żalu, że nie zaczęłam przygody z nimi oraz oglądania ich wcześniej :(

4 komentarze:

  1. Absolutnie nie dziwi mnie reakcja Mateusza. Miał prawo do tego, aby tak się zachować i czuć. W końcu dowiedział się, że jego ukochana zdradza go z najlepszym przyjacielem. To był cios, z którego na pewno tak szybko się nie otrząśnie. Mama Tomka postąpiła słusznie, że mu o tym powiedziała, choć dla niej też nie było to łatwe zadanie. W końcu chodziło o jej syna... Ale przecież nie mogła pozwolić na to, aby Mateusz nadal żył w kłamstwie, tym bardziej, że traktuje go jak własnego syna. Później jak gdyby nigdy nic wróciła Blanka, a jeszcze później pojawił się Kuba w towarzystwie samego Tomka. Emocje wzięły górę nad rozumem, ale kto w takiej sytuacji myślałby trzeźwo...? Dobrze, że Blanka przynajmniej nie próbowała się wypierać tej zdrady. Mam tylko nadzieję, że z dzieckiem będzie wszystko w porządku, bo jest najbardziej niewinne w tym wszystkim.
    Czekam na nowość z niecierpliwością :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje.
      Na pewno go lubi i nie mogła przejść wobec tego obojętnie, choć zdaje sobie sprawę, że wywołała III wojnę światową :D
      Gwiazd nie mogło zabraknąć haha :D
      Nie miała już nic do stracenia, więc się przyznała :D
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. Znowu szok, ogromny szok... Dziwne dla mnie jest to, że pani Dorota doskonale ją rozpoznała, a Bicek myślał, że ma do czynienia z dziewczyną Tomka. Jestem pod wrażeniem tego, że własna matka nie kryła syna i była szczera też z przyjacielem syna. Sytuacja jest mega słaba, ale każdy jest poszkodowany. Blanka może stracić dziecko, a także dwóch facetów, którzy w jakiś sposób obdarzyli ją uczuciem. Mati był pewny wierności ukochanej i niczego się nie spodziewał, a dostał nożem prosto w serducho od najbliższych ludzi. No i Tomek; kochał się z dziewczyną Maślaka, chcąc nie chcąc, na pewno nie chciał go zranić, ale jednak to zrobił </3 Wszyscy znajdują się między młotem, a kowadłem... Przepraszam za nieobecność, ale wakacje, prawko i masa innych pomysłów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może niebawem wyjaśnię dlaczego tak się stało :D
      Dokładnie, każdy z nich ponosi straty. Fornal to mimo wszystko dobry człowiek i dokładnie tak jak mówisz na pewno nie chciał go skrzywdzić, ale emocje i uczucia wygrały.
      Rozumiem :D
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń