sobota, 9 marca 2019

Czwarty


  W akompaniamencie ulubionego typu muzyki libero przemknęliście obok zielonej tablicy z białym napisem nazwy miasta, w którym odbyć się miał turniej siatkarski. Podrygiwałaś nogą do energicznego rytmu disco polo wydobywającego się z radia obsadzonego w samochodzie i z delikatnym uśmiechem na ustach podziwiałaś rozciągający się za szybą krajobraz Krakowa skąpanego słońcem. Mateusz jakby przypomniał ci o swojej obecności i niespodziewanie pokrył swoją dłonią twoją drobną, gładząc opuszkiem palca jedwabistą skórę na jej zewnętrznej części. Po chwili ścisnął ją mocno, jakby była dla niego najważniejszą rzeczą na świecie, największym skarbem, talizmanem, z którym nigdy się nie rozstaje . Jednak najbardziej rozczulił cię jego kolejny ruch. Przyciągnął twoją rękę do swojej twarzy i subtelnie zwilżył ją swoimi wargami, nie odrywając wzroku od trasy jaką przemierzaliście od prawie dwóch godzin i do której końca wreszcie się zbliżaliście. Ten drobny gest spowodował narodzenie się przyjemnej fali ciepła w twoim cholernie mocno kochającym sercu oraz uświadomił jak wielkim szacunkiem cię darzy. Rozłąka do jakiej byliście zmuszeni z powodu jego pobytu na zgrupowaniu kadry umocniła wasze uczucie i miałaś wrażenie, że sprawiła, że do Mateusza jeszcze bardziej niż dotychczas dotarło jaką rolę odgrywasz w jego życiu, jak jest ona ważna i jak bardzo musi cię kochać. Doceniał cię jeszcze bardziej niż dotychczas, choć nie wiedziałaś nawet, że tak jeszcze się da. Ubolewałaś teraz nad tym, że na jego nosie spoczywały przeciwsłoneczne okulary, które zakrywały jego szare oczy. Żałowałaś, że nie widzisz ich wyrazu, emocji, choć mogłaś się domyślać, że jak zwykle szalały w nich wesołe ogniki. Zatopiłaś spojrzenie miodowych tęczówek w jego przystojnej, przyodzianej w promienie słoneczne twarzy, sunąc wzrokiem po jego delikatnym zaroście, który dodawał mu męskości, wędrując nim coraz wyżej. Nieświadomie zagryzłaś dolną wargę, wbijając w jej płat zęby. Nie zdawałaś sobie sprawy ile tak trwałaś, ale na pewno wystarczająco długo, aby sprowokować go do odezwania się i przerwania ciszy pomiędzy wami, która skutecznie wypełniała składanka jego ulubionych w ostatnim czasie kawałków. Swoją drogą to właśnie dzięki niemu ponownie polubiłaś polskie disco polo.

-Długo będziesz się tak patrzeć jeszcze?- rzucił, okręcając kierownicą wokół własnej osi.- Wiesz jest to naprawdę uroczę, ale rozpraszasz mnie, skarbie.-zerknął na ciebie przelotnie, posyłając łagodny uśmiech.

Dopiero wtedy dotarło do ciebie, że wgapiałaś się w niego dobre kilkanaście minut, nie panując nad swoją mimiką. Musiałaś naprawdę komicznie wyglądać z tą przegryzioną wargą, co oczywiście nie uszło ci na sucho i libero skwitował twoje zachowanie uroczym chichotem.

-Los chcę ze mną grać w pokera! Raz mi daje raz zabiera! –wydzierał się brunet, kołysząc się na boki.

-Ja za swoim szczęściem biegnę w świat!- dołączyłaś do niego, parskając roześmiana śmiechem.

-Ta piosenka kojarzy mi się z moją przeszłością w juniorach. To był świetny okres.-mruknął zadowolony.- W ogóle dzisiaj poznasz kogoś nowego.

-Myślałam, że znam twoich wszystkich kumpli.-nie kryłaś zdziwienia wypowiedzianymi chwilę temu przez niego słowami.

-To nie kumpel. To nie przyjaciel. To mój brat.-oświadczył z dumą Masłowski.

Skinęłaś głową na jego słowa i poczułaś podekscytowanie zalewające twoje drobne ciało, gdy przed oczami rozciągnął się doskonale znany przez ciebie obiekt. Nie trzeba cię było prosić o wysiadanie, gdy w grę wchodził mecz reprezentacji Polski siatkarzy i to w twoim rodzinnym azylu. Zatrzasnęłaś za sobą drzwi czarnego BMW i wsparłaś się biodrami o jego karoserię, obserwując jak siatkarz nieco w inny sposób wykorzystuje swoje. Kręcił nimi zamaszyście, a ty zażenowana spoglądałaś na niego, oczekując momentu, kiedy zaprzestanie to robić. W końcu podirytowana wywróciłaś oczami i splotłaś wasze dłonie, ciągnąc go w kierunku wejścia.

-Czemu nie zabrałeś Kozuba?-zmarszczyłaś brwi utkwiwszy w nim spojrzenie i uświadamiając sobie, że przecież Łukasz spokojnie mógł wam towarzyszyć.

-Bowiem Łuki ma remont w domu i pomaga mu Aneta.-powiedział rzeszowianin, przyglądając ci się z pytającym wyrazem twarzy, gdy przystanęłaś.

-Żartujesz?!-odwróciłaś głowę w jego kierunku i popatrzyłaś na niego zdumiona.

-Jak do tego doszło nie wiem!-zawył, a ty mimowolnie zaśmiałaś się pod nosem.- Nie kazał ci mówić, bo byś wepchała swój wścibski nos.

-Boże! Ja ją zabiję, że mi nic nie powiedziała!

Maślak zarzucił ramie na twoje plecy, przyciągając cię bliżej siebie i musnął ustami twój policzek. Mimowolnie twoje policzki przybrały purpurową barwę, a kilkanaście spojrzeń przedstawicielek płci pięknej, które spoczęły na waszej dwójce nie poprawiły sytuacji. Po mimo, że byliście znani wśród siatkarskiego środowiska jako para, nadal nie przywykłaś do tego pełnego zaintrygowania wzroku jakim niejednokrotnie byłaś uraczana jeszcze na rzeszowskim Podpromiu. Siatkarz jednak potarł twoje ramie, dodając ci tym wsparcia w niezbyt komfortowej dla ciebie sytuacji i sprawnie załatwił wam wejście do wnętrza budynku. Po uzupełnieniu prowiantu na spotkanie rodaków, z którym pomogłaś mu się uporać, bowiem było tego całkiem sporo, zawitaliście do wskazanego przez chłopaka sektora i zajęliście swoje miejsca. Skupiłaś się na śledzeniu rozgrzewki zawodników, a Mateusz ci w tym zawtórował. Tak bardzo się w tym zatraciłaś, że nie spostrzegłaś nawet, kiedy na twoją osobę padł cień spowodowany przystanięciem nad tobą znacznie wyższej sylwetki niż choćby twojego partnera. Nim jednak zadarłaś głowę by ujrzeć twarz przybyłego gościa libero już poderwał się z miejsca i utonął w wylewnym uścisku z siatkarzem, poklepując go solidnie po plecach.

-Boże, Masło! Doczekałem się widoku niewiasty przy twoim boku!-rozwarł usta zdumiony znajomy z pracy twojego chłopaka, zerkając na ciebie przelotnie.- O ciesz kurwa! Cuda się zdarzają!- dodał, przykładając dłonie do twarzy.

-Tomuś, ja ciebie proszę przymknij swój przesłodki pyszczek, na który leci połowa Polek za nim pozostaniesz bez przedniego rzędu zębów. –wypowiedział z udawaną słodkością Mateusz, a ty nie dałaś rady dłużej gryźć policzków od środka i zaniosłaś się niepohamowanym śmiechem.

-Masło, bo się roztopisz i to nie od upałów.-odparł roześmiany Tomasz.- Miło mi…-rozpoczął 21-latek.

-To moja kwestia, Fornal.-oświadczył z powagą Masłowski, a ty pokręciłaś z niedowierzaniem głową.- Skarbie, poznaj mojego brata, Tomka. –wskazał dłonią na siatkarza.- Braciszku, poznaj moją wybrankę, Blankę.

Brunet pochylił delikatnie głowę ku dołowi, aby móc cię lepiej ujrzeć. Wyciągnął rękę w twoim kierunku, a ty uścisnęłaś ją mocno. Dopiero po chwili zdecydowałaś się unieść głowę i zamarłaś. Na swojej drodze napotkałaś te tęczówki. Te tak cholernie siwe, nasycone błękitem, które miałaś okazję dostrzec tylko raz w życiu. Zapadły ci one w pamięci i widziałaś, że nie miałaś prawa się pomylić, czyli twoje początkowe przypuszczenia nasuwające ci się w krakowskim parku w ten upalny majowy dzień były trafne. Tomasz Fornal był siatkarzem, a do tego przyjacielem twojego chłopaka. Był kimś dla niego najbliższym zaraz po twojej osobie. Czułaś się jak otumaniona przez narkotyki. Byłaś w totalnym szoku, ale sportowiec też nie wyglądał lepiej. W końcu chyba żadne z was nie liczyło się z tym, że może się spotkać po raz kolejny i to nie tylko spojrzeniem. Z rozchylonymi wargami wpatrywał się w ciebie, nie mając pojęcia jak się zachować. Wplótł smukłe palce w ciemne, gęste włosy i zaczesał je do tyłu. Przebiegłaś wzrokiem po jego twarzy. Jakże przystojnej, nieskazitelnej twarzy. W porównaniu do Mateusza nie posiadał zarostu, ale to nie ujmowało mu zbyt wiele, jak w ogóle działało na jego niekorzyść.

-Tomek? Blanka? Coś nie tak?-wydusił z siebie Mateusz zaniepokojony wyraźnie ciszą, która zapanowała nad waszą trójką.

-My się tak jakby już znamy.-oświadczył błękitnooki, uśmiechając się nikle.

-Co?! Jak to?!

-Wpadliśmy na siebie w parku.-wyjaśnił Tomek.

-Poprawka. Ty prawie wpadłeś na kobietę rowerem, nie na mnie.-włączyłaś się do dyskusji.-Po za tym nie znamy, ale mieliśmy ze sobą styczność. To lepiej pasuje.-dodałaś.

-Prawie! Ty wpadłaś na mnie wzrokiem!-bronił się Fornal.

-Kurwa trudno było nie zwrócić uwagi na gościa w kapturze i bluzie w 28 stopni!-przewróciłaś podirytowana oczami.

-Ej, stary. Ty się holuj.-mruknął libero.-To moja dziewczyna i tylko mnie może pożerać wzrokiem.-na potwierdzenie tych słów objął cię ramieniem i przyciągnął bliżej siebie.

-Luz, Mati.-uśmiechnął się szeroko brunet.

Sportowcy po krótkiej pogawędce rozstali się, dochodząc do wniosku, że po zakończonych zmaganiach w pierwszym dniu Memoriału Huberta Jerzego Wagnera spotkają się na piwie, a ty ochoczo skinęłaś głową, zgadzając się im uczestniczyć. Odprowadziłaś wzrokiem Fornala i momentalnie odwróciłaś głowę w stronę Mateusza, gdy jego błękitne tęczówki natrafiły na twoje, kiedy przelotnie zajrzał za ramie w kierunku waszej dwójki, pokonując schody. Chwilę później emocjonowałaś się pierwszym spotkaniem Biało-Czerwonych, miażdżąc kciuki, które wyraźnie pobladły z mocy twojego uścisku. Opierałaś głowę na ramieniu rzeszowianina, przyglądając się rywalizacji toczącej się na boisku z reprezentacją Serbii i podkradałaś mu kilka chipsów z czerwonej paczki, bowiem zdecydował się na klasyczne paprykowe. Odchyliłaś lekko głowę i uśmiechnęłaś się nikle, gdy musnął ustami czubek twojego nosa.


***

Pogładziłaś dłońmi materiał czarnej spódnicy, pociągając ja ku dołowi, bowiem wraz z zajęciem miejsca przy jednym ze stolików w krakowskim pubie podwinęła się ona znacznie. Podziękowałaś skinieniem głowy przyjmującemu za wręczenie ci menu z motywem marmuru i biegłaś wzorkiem po średniej wielkości czarnych literkach, snując refleksje na temat swojego zamówienia. Zamknęłaś kartę i spojrzałaś z uniesioną brwią na twoich towarzyszy. Masłowski wyłowił z dna kieszeni moro spodenek portfel i po wysłuchaniu uwag twoich oraz przyjaciela powędrował do lady. Zwróciłaś głowę w kierunku bruneta spoczywającego po twojej lewej stronie i natychmiast tego pożałowałaś. Fornal z wspartą o stół głową przyglądał ci się uważnie jakby chciał cię dokładnie przestudiować. Zmieszana odgarnęłaś ciemny kosmyk za ucho, spuszczając wzrok. Siatkarz skwitował twoje zachowanie cichym śmiechem, a ty w myślach błagałaś o szybki powrót Mateusza, bowiem zaczynało się robić naprawdę niezręcznie. Może nie dla krakowianina, ale z pewnością dla ciebie tak.

-Cieszę się, że nie zakończyło się na tym jednym spojrzeniu.-mruknął cicho, wnosząc lekko kącik ust.

-Żartujesz sobie ze mnie?-zadarłaś wzrok na jego twarz oświetloną przez zawieszoną nad wami lampę.

-Nie, dlaczego tak myślisz?-zmarszczył brwi.

-Tomek, twoje zachowanie nie jest fair w stosunku do Masełka.-wypowiedziałaś twardo, spoglądając mu głęboko w oczy.

-Nie powiedziałem nic złego.- wzruszył ramionami. - Po prostu cieszę się, że jest mi cię dane poznać, siedzieć tutaj z wami.- sunął palcami usytuowany na stole telefon.

-Przepraszam. Coś źle odczytałam.-powiedziałaś cicho.

Tomasz skinął głową na znak przyswojenia twoich słów i posłał ci pokrzepiający uśmiech, aby rozluźnić atmosferę. Odetchnęłaś z ulgą, bowiem w zasięgu twojego wzroku pojawił się libero. Początkowo przysłuchiwałaś się wymianie ich zdań, ale z czasem, gdy upijałaś niewielkie łyki chmielowego trunku połączonego z sokiem malinowym coraz bardziej otwierałaś się przed nowo poznanym chłopakiem. Zaniosłaś się śmiechem z kolejnej historii dotyczącej spalskich czasów jaka opuściła jego usta. Fornal nagle lekko się do ciebie przysunął, czego początkowo nie zauważyłaś, bowiem byłaś zbyt pochłonięta oddawaniem swojego rozbawienia. Twoje ciało wzdrygnęło się, gdy opuszki palców  bruneta zetknęły się ze skórą twojego odkrytego uda. Udawałaś, że tego nie zarejestrowałaś, że to się nie wydarzało. Jednak smukłe palce przyjmującego sunęły wzwyż, a twoje ciało zalewał przyjemny dreszcz. Zwróciłaś ku jemu twarz i mogłaś rozkoszować się śnieżnobiałym, niemalże hollywoodzkim uśmiechem 21-latka. Dopiero dzięki pomocy alkoholu krążącemu po twoim krwiobiegu zauważyłaś, że Tomasz jest naprawdę pociągającym mężczyzną. Choć jego uroda zupełnie odbiegała od tej twojego chłopaka. Przyjmujący był takim uroczym chłopcem z słodkim, pogodnym uśmiechem, obłędnymi oczami oraz proszącymi się o potarganie ciemnymi włosami.  Mateusz miał zdecydowanie ostrzejszy ty urody. Dziwiłaś się, że Masłowski nie odnotował twojego dłuższego wpatrywania się w swojego przyjaciela, ale cała wasza trójka była zbyt rozluźniona i zbyt błoga. Po za tym skoro znali się tyle lat musiał mu bezgranicznie ufać, wiec pewnie nawet się nie spodziewał, że pod stołem dłoń Fornala bada jedwabność skóry jego dziewczyny. Libero nagle schylił się pod stół, a ty obserwowałaś jak ręka bruneta momentalnie została przez niego zabrana. Uniosłaś zdziwiona brew, przyglądając się Tomkowi, który po mimo takiej ilości  spożytych procentów  kontrolował swoje zachowanie. Czyżby alkohol był tylko wymówką dla czynu, na który oczekiwał od dłuższego czasu? Pokręciłaś lekko głową. Fornal wyglądał ci na sympatycznego, poukładanego chłopaka, a nie kogoś kto za plecami przyjaciela zabiera się za obracanie jego partnerki. Niepokoił cię jednak fakt, że co rusz jak wasze spojrzenia się spotykały zawarta w nich była pewnego rodzaju elektryczność, coś pokroju dwóch przyciągających się magnesów. Byłaś pewna, że coś takiego możesz tylko poczuć przy boku rzeszowianina, a tymczasem miało to miejsce dzisiejszej, sierpniowej, parnej nocy.

-Wpadnijcie do mnie na urodziny.-rzucił na odchodne mistrz świata juniorów.

-Z chęcią skorzystamy z zaproszenia.-obdarowałaś go promiennym uśmiechem.

- W takim razie widzimy się 31 sierpnia, a może i szybciej.-odparł brunet.

-Dzięki za dziś, Tomuś!- wydarł się Masłowski zza twoich pleców.

-Wam też dzięki! Pomóc ci z doholowaniem go do hotelu? –zaproponował Tytus.

-Nie, nie. Poradzę sobie.-zaparłaś się.

Przerzuciłaś sobie przez plecy ramie Maślaka i pokręciłaś z niedowierzaniem głową nad jego postawą. Tak bardzo ci obiecywał, że nie przesadzi, że wypije tylko jedno, kulturalne piwko. Przewróciłaś oczami, gdy jego wielka dłoń znalazła się na twoim pośladku. Po dziesięciu minutach opuściłaś go na łóżko w waszym hotelowym pokoju, a sama powędrowałaś pod prysznic.

                                                                                                                                      ✭✭✭

Cześć i czołem! ^^
Nie wytrzymałam i dodaje Wam dzisiaj nowość, choć mogłam to zrobić w kolejnym tygodniu haha :D Znajdzie moją dobroć :D Nasza para napotkała na swojej drodze Fornala i jak widać rozrabia on nieco za plecami kumpla, a Blanka nie wie jak się w tej sytuacji zachować.  Zobaczymy jak to pomiędzy nimi będzie dalej ;) Średnio jestem zadowolona z tego rozdziału, ale kolejny powinien być lepszy w moim wykonaniu ;) Jednak polecam oczekiwać szóstki, która w cholerę mi się podoba i jestem z niej dumna :D Tak, tak piszę sobie zapasy ^^ Całuję i do zobaczenia w środku tygodnia lub weekend! ;* Wszystko zależy od Was i Waszej aktywności w komentarzach! :D 

4 komentarze:

  1. Uff! Odetchnęłam :D Czyli kłótnia z poprzedniego rozdziału nie zakłóciła sielanki Blanki i Mateusza :) To dobrze, a nawet bardzo dobrze :D I dobrze, że Blanka całkiem nie rozproszyła Mateusza podczas jazdy haha ^^ No, ale... Nie można jej winić, że nie mogła się oprzeć wpatrywaniu się w swojego chłopaka :)
    Tak... Ja już dziś pisałam, że pojawienie się Tomka było niepozorne, ale po przeczytaniu powyższej treści już zmieniłam zdanie haha :D To spojrzenie towarzyszące pierwszemu "spotkaniu" Blanki i Tomka na długo zostało w ich pamięci, skoro przy oficjalnym przedstawieniu przez Mateusza tak szybko się rozpoznali ^^ No, ale co się dziwić :D Wspólny wypad na piwko miał być takim niezobowiązującym wypadem, a ja tutaj czytam, że Tomek sobie poczyna z Blanką tak dość śmiało ^^ A ona ma Mateusza, ale jednak... Spojrzenie Tomka ją hipnotyzuje i wyczuwa się to napięcie :D No, przynajmniej ja wyczułam :D
    Nie mogę się doczekać nowości :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tylko drobna sprzeczka, a takie w związku są czasem potrzebne 😁 Jak chłopak się tak prezentuje to ciężko nie patrzeć hahaha 😂
      Zapamiętali je z pewnością jak widać 😁 Chłopak się po alkoholu otworzył 😂 Zobaczymy co z tego napięcia się wykreuje 😁
      Dziękuję i pozdrawiam 😘

      Usuń
  2. No cześć :D
    Cudooowny rozdział, cudowna podróż, kocham jak facet całuję dłoń kobiety ��no no Tomek odważnie sobie pozwala ���� Myślę, że gdyby Masełko nie był pijany to razem by pod tym prysznicem się znaleźli ������
    Czekam na następny, pozdrawiam i uciekam robić remont z Kozubem ����
    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu to powitanie mi się kojarzy z jednym z filimkow i Ty pewnie wiesz którym hhahahha 😂
      No to jest taki drobny gest, Kw jaki rozczuląjący 😊
      Forni przelamuje pierwsze lody 😎
      Hahaha 😂 kto wie 😀
      Dziękuję i pozdrawiam 😍
      Leć mi drabine potrzymać😂

      Usuń