środa, 13 marca 2019

Piąty


  Westchnąłeś głośno, zatapiając smukłe palce w ciemnych, gęstych włosach. Ponownie utkwiłeś spojrzenie siwo błękitnych tęczówek w wyświetlaczu telefonu, bijąc się z myślami. Toczyłeś z nimi bój odkąd po raz drugi napotkałeś na swojej drodze brunetkę. Nie przewidywałeś, że jeszcze kiedyś na nią natrafisz, że natkniesz się na nią podczas spotkania z przyjacielem, którego partnerką okazała się być, a fakt, że to przy boku Mateusza spoczywa wszystko komplikował. Odtrącałeś od siebie chęci naciśnięcia zielonej słuchawki i usłyszenia barwy jej aksamitnego głosu, gdy proponowałbyś jej chwilę czasu spędzoną w swoim towarzystwie lub wypisanie ciągu kilku wyrazów na ekranie iPhone. Patrząc na to z perspektywy tego, że byłeś kumplem Masłowskiego nie byłoby to nic złego, bowiem mogłeś przecież chcieć poznać bardziej jego wybrankę i przecież wyglądałoby to naturalnie. Pragnąłeś się od niej trzymać na dystans, nie ingerować w jej szczęście dzielone z libero, ale  mimo, że nie powinieneś tego robić to myślałeś o niej nieprzerywalnie od tego cholernego pierwszego sierpnia. Deprymowało cię to cholernie, ale nie potrafiłeś sobie z tym poradzić. Opadłeś plecami na miękki materac i wypuściłeś powietrze ze świstem, walcząc z wyrytym w twojej pamięci obrazem. Jej długie, zgrabne nogi, które mogłeś podziwiać dzięki krótkiej, przylegającej spódnicy sprawiały, że atakowała cię duszność, a mieniące się w świetle lokalu miodowe tęczówki, po których rozlewały się radosne ogniki intrygowały jak żadne inne oczy. Gdy odgarniała niesforne kosmyki z twarzy, które opadały na nią z każdym wybuchem jej uroczego chichotu łaknąłeś wpleść palce w jej długie włosy i owinąć je sobie wokół nich. Nadal nie miałeś pojęcia jakim cudem nie rzuciłeś się na nią przy Maślaku. Kręciłeś z niedowierzaniem głową nad zagadnieniem, którego niegdyś nie rozumiałeś. Zawsze byłeś zdziwiony, gdy docierały do ciebie historię, że kumpel tracił głowę dla dziewczyny swojego przyjaciela, choć wiedział, że dana kobieta jest szczęśliwa z jego prawie bratem. Nie pojmowałeś jak można było zbliżyć się do partnerki przyjaciela, ale teraz sam ledwo co trzymałeś emocje na wodzy. Blanka była zakazanym owocem. Nie mogłeś po nią sięgnąć, choć bardzo pragnąłeś to zrobić. Brunetka niezaprzeczalnie była cholernie kusząca i przyciągająca. Nie dość, że każdy detal jej wyglądu zewnętrznego idealnie ze sobą współgrał to dodatkowo zachęcała otwartością, pozytywnym podejściem czy luźnym sposobem bycia. Choć z tego co opowiadał Mateusz nie zawsze taka była. To on licznym spojrzeniami pobudził w niej skrytą wewnątrz niej, na samym dnie pewność siebie. Kiedyś uważała się za przeciętną dziewczynę, która nie wyróżniała się z tłumu. Po prostu sobie żyła, była i tyle. A Masłowski zwalczył w niej nieśmiałość, może nie do końca, ale znaczne jej stężenie i obudził usypaną niczym niedźwiedź w śnie zimowym kobiecość. Nie rozumiałeś jak taka kobieta jak Wojciechowska mogła kiedyś być tak skrytą osobą, tak nieświadomą swoich atutów , których miała pełno, cała mnóstwo.

-Długo będziesz się tak gapił w ten sufit i wzdychał do niej w myślach?-panująca w pokoju ciszę przerwał Kochanowski, który od dłuższej chwili śledził twoje poczynania.

-Kuba, to jest trudniejsze niż się wydaje.-mruknąłeś, bawiąc się palcami.

-Tak? Czemu niby?-momentalnie zmienił pozycję na siedzącą i wlepił w ciebie swoje zielone oczy, podpierając głowę na łokciu.

-Bo jest zajęta?-wypowiedziałeś jakby to było oczywiste.

-No tak. Zajebiste laski nigdy nie są wolne.-skwitował z łagodnym uśmiechem.- Jednak mam na to rozwiązanie. Chłopak nie ściana. Można przesunąć.-puścił ci oczko.

-Nie wiesz wszystkiego i lepiej by tak zostało.-rzekłeś stanowczo.

- Czekaj, czekaj…Czy Tomasz Fornal ma tajemnice przed swoim najlepszym kumplem, Jakubem Kochanowskim?-wytrzeszczył oczy środkowy.

-Kuba, naprawdę nie mam nastroju.-mruknąłeś.

-Powiem ci jedno. Weź kurwa już tyle nie myśl bo myśliwym zostaniesz.-rzucił Kochan.- Jutro wylatujemy do Japonii, więc krótka piłka Fornal.

-Dzięki, Kubuś!

Zamknąłeś go przelotnie w uścisku i wybiegłeś z pokoju, aby po chwili do niego wrócić, bowiem twoje odzienie nie za bardzo nadawało się na daną okazję. Blondyn pokręcił roześmiany głową nad twoją postawą i rzucił w twoim kierunku jasne dżinsy, z których wyśmiewało się środowisko radomskie oraz czarną koszulkę. Podziękowałeś mu szerokim uśmiechem i po zmienieniu ubrań tym razem na dobre opuściłeś pomieszczenie. 


                                  ***

Zmarszczyłaś brwi, dostrzegając na wyświetlaczu telefonu zdjęcie bruneta, którego poznałaś jakieś dwa miesiące temu. Aneta pośpiesznie powędrowała za twoim wzrokiem i splotła ramiona na klatce piersiowej, oczekując tym samym wyjaśnień. Machnęłaś na nią dłonią i zaakceptowałaś próbę kontaktu młodego przyjmującego. Przeczesałaś palcami włosy, gdy z jego ust wydobywała się propozycja spotkania, które miało by się odbyć dzisiejszego dnia. Na migi przedstawiłaś sytuację przyjaciółce i po ujrzeniu na jej twarzy promiennego uśmiechu przystałaś na ofertę Fornala. Odłożyłaś urządzenie na blat lady i wypuściłaś głośno powietrze.

-Co ty taka skołowana? Była aż tak nachalny?-rzuciła zaintrygowana twoją niedawno zakończoną rozmową Grabowska.

-Nie, tylko… Kurczę, to przyjaciel mojego chłopaka.- podrapałaś się zmieszana po głowie. – Może nie powinnam?-spojrzałaś na nią niepewnie z pytającym wyrazem twarzy.

-Nie robisz nic złego, Blanka!-potrząsnęła twoimi ramionami Aneta.- Przecież to tylko spotkanie nie randka.

-Kto go wie jak on to traktuje po ostatnim...-mruknęłaś pod nosem, ale dotarło to do uszu twojej towarzyszki.

-Ja chyba o czymś nie wiem. – wsparła się biodrami o ścianę szatynka.

Westchnęłaś głośno i powróciłaś myślami do wydarzeń sierpniowej nocy, dzieląc się nimi z przyjaciółką. Aneta słuchała cię z uwagą, coraz obszerniej rozwierając usta ze zdziwienia. Gdy jednak zahaczyłaś opowieścią o urodzinową imprezę Tomka jej szok sięgnął szoku. Sama nie spodziewałaś się wtedy, że gospodarz mieszkania wykorzysta wyjście Mateusza na dwór i zacznie się do ciebie przystawiać. Czułaś, że gdyby nie pochłonął wówczas tyle procentowych mieszanek nie miałoby to miejsca. Na szczęście ty zachowałaś trzeźwy umysł, bowiem zdecydowałaś się tamtego wieczoru na niewielką ilość alkoholu i przystopowałaś zaloty krakowianina. Nie wspomniałaś o tym słowem Masłowskiemu. Nie chciałaś niszczyć ich przyjaźni, a także wiedziałaś, że Tytus by mu tego nie zrobił w stanie trzeźwości. A może sama siebie chciałaś o tym przekonać? W końcu widziałaś te wesołe ogniki szalejące po jego tęczówkach, gdy pochłaniał cię wzrokiem. Nim spostrzegłaś a brunet pojawił się w galerii, aby odebrać cię z pracy jak dość często czynił to rzeszowski libero. Oddychałaś z ulgą, mając pewność, że nie napatoczy się na was, bowiem trener niedawno wznowił im przygotowania do nowego sezonu i zapewne teraz spoczywał cały obolały po pierwszych zajęciach na siłowni na kanapie w rodzinnym domu.

-Dlaczego chciałeś się spotkać?- nie mogłaś się powstrzymać od zadania tego pytania.

-Szczerze?- spojrzał na ciebie krótko, a gdy skinęłaś głową kontynuował.- Chciałem się trzymać od ciebie z daleka, na dystans, ale nie potrafię.- wzruszył ramionami.

-Mam coś podobnego.-szepnęłaś, spuszczając głowę.

-Widocznie oboje siebie intrygujemy nawzajem.-skitował z delikatnym uśmiechem, rozwierając przed tobą drzwi do kabrioletu.

-Co to jest?!-wrzasnęłaś nagle, zdając sobie sprawę z tego co się dzieje.

-Kabriolet.- zaśmiał się siatkarz.- Wykorzystajmy ostatnie promienie słońca w pełni.

-Co ty zamierzasz dzisiaj ze mną robić?

-Przejechać się po Krakowie.

Skinęłaś z podziwem głową. Podobał ci się ten pomysł, oryginalność na jaką się wysilił. Większość chłopaków na spotkanie z przedstawicielką płci przeciwnej obierali typowy schemat. Decydowali się na kolacje, kino lub spacer, a Tomasz był niebywały. Wsiadając do środka białego samochodu zastanawiałaś się czy nie będziesz żałować swojej decyzji. Szybko odgoniłaś od siebie te myśli, bowiem muzykę jaką dobrał siatkarz oraz fakt, że nie wracał wydarzeniami do celebracji jego dwudziestych drugich urodzin napawał się optymizmem odnośnie spędzenia z nim dzisiejszego popołudnia. Nie zawiodłaś się na swoim przeczuciu. Fornal z okularami przeciwsłonecznymi spoczywającymi na nosie okręcał zgrabnie kierownicę i co jakiś czas zerkał w twoim kierunku, obdarowując cię widokiem wznoszących się kącików ust, a co za tym szło śnieżnobiałego uzębienia, które na wielu kobietach robiło wrażenie, w tym w pewnym stopniu na tobie. Rozmowa, która nawiązała się pomiędzy wami zaledwie po dziesięciu minutach po opuszczeniu parkingu galerii handlowej była zadziwiająco luźna i stąpała po neutralnym gruncie. Krakowianin nie bombardował cię jakimiś zalotnymi tekścikami ani nie przekraczał pewnych granic. Po dłuższym czasie zatrzymaliście się w jednym z lokali w centrum miasta. Zaniosłaś się głośnym śmiechem, gdy Tomek zjawił się po chwili z zestawem hamburgerów oraz frytek oraz kubkiem Coli.

-Ty przypadkiem nie lecisz za niedługo do Japonii?- uniosłaś pytająco brew, gdy zajadał się bombą kaloryczną.

-A owszem.-rzekł, wygryzając się w bułkę.- W ogóle interesujesz się siatkówką ze względu na Mateusza czy tak ogólnie?

-Trochę tak trochę tak, ale ciebie jednak nie kojarzyłam.

-A to wredna pizda glizda. Nic o kumplu nie wspomniał.- odparł naburmuszony, na co się roześmiałaś.

-Bo być może kumpel za spożywanie takich rzeczy przed ważnym turniejem z kadry wyleci.-zaśmiałaś się.

-Cicho bądź mikrusie.- wystawił ci język. – Lepiej się zajmij swoją twarzą, bo się upieprzyłaś przy ustach.-wskazał palcem na ubrudzone miejsce.

Pośpiesznie otarłaś je chusteczką, jednak Tytus nadal śmiesznie ci się przyglądał. Upił niewielki łyk zimnego napoju i chwycił serwetkę w dłoń. Spodziewałaś się, że okaże się pomocny i pomoże ci z pozostałościami sosu, jednak zrobił coś zupełnie innego. Pochylił się nad twoją twarzą i zetknął twoje usta z jego wargami. Wykonał to za pomocą niemrawego, nieśmiałego ruchu, obawiając się twojej reakcji i jak się po chwili okazało słusznie.

-Nie rób tego więcej.-warknęłaś przez zaciśnięte zęby, odwracając głowę w drugą stronę.

-Chciałem tylko pomóc ci z zabrudzeniem.-wyjaśnił 22-latek, posyłając ci subtelny uśmiech.

-Daruj sobie. –syknęłaś, mierząc go groźnym wzrokiem.- Muszę już iść. Wezwę taksówkę.

- Daj spokój, Blanka.


Wyrwałaś nadgarstek z jego smukłych palców jakie oplotły go, gdy chciałaś poderwać się z miejsca i opuścić lokal. Pośpiesznym krokiem skierowałaś się w stronę wyjścia z budynku, a gdy znalazłaś się za jego obszarem przyłożyłaś czoło do jego ściany i przymknęłaś powieki. Jak mogłaś mu na coś takiego pozwolić? Jak mogłaś dać się namówić na to cholerne spotkanie?!


                                                                                                                                        ✭✭✭

                                                                                                                                Hello everybody! ^^
Miałam nie dodawać tak szybko, ale jako, że trzynasty marca to nie mój mocny dzień to chcę choć w taki sposób zrobić coś co mi się uda, czyli choć wywołać uśmiech na Waszych twarzach ;) Numer Masłowskiego chyba nie jest dla mnie szczęśliwy XD  Tomek się troszkę rozszalał, a Blanka jeszcze pozostaje racjonalna, ale czy na długo? Mam nadzieję, że pierwsze napomknienie o tym jak to wszystko widzi Fornal przypadło Wam do gustu :D Całuję i do zobaczenia ;*  ( Jak ładnie się spiszecie w weekend :D )

4 komentarze:

  1. Myślałam, że na tej imprezie urodzinowej Tomka pomiędzy nim a Blanką dojdzie do czegoś więcej, ale dobrze, że dziewczyna kontaktowała i oparła się jego urokowi ^^ Tomek bije się z myślami, bo Blanka jest dziewczyną jego przyjaciela, a z drugiej strony nie ukrywa, że wywarła na nim nie małe wrażenie. Zresztą... Blanka również przyznała, że nie potrafi utrzymać dystansu. Chyba coś nieświadomie zaczyna się między nimi tworzyć, pytanie tylko co oboje z tym zrobią? Bo Tomek działa :D Zaprasza na przejażdżkę po Krakowie, bajeruje, a na koniec jeszcze całuje... ^^ Blanka na razie się opiera, ale czy taki stan rzeczy potrwa jeszcze długo, czy wręcz przeciwnie? :D
    Czekam z niecierpliwością na nowość, bo choć w pewnym stopniu chcę zaspokoić swoją ciekawość :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blanka jeszcze stara się zachowywać racjonalnie :D
      Ciężko tam u nich z tym dystansem..
      No zobaczymy jak to się pomiędzy nimi potoczy, ale pewne jest, że Fornal coś już działa.
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. Coraz bardziej to opowiadanie kojarzy mi się z piosenką Krawczyka '' Dałem ci wiarę, dałem ci spokój,
    Dałem gitarę, dałem samochód
    I dach nad głową, a do sypialni wszedłeś sam.'' Tomkowi jak widać nie jest potrzebne jakieś konkretne zaproszenie, dlatego od razu leci na całość, ale jak ktoś się zauroczy, to nie ma zmiłuj, bo wtedy można i odbić dziewczynę najlepszego przyjaciela. Takie jest życie i nic tego nie zmieni, dlatego czekam na ciąg dalszy, bo chociaż Fornal wie o związku Blanki, to Mati pewnie nie szybko odkryje, co między nimi się dzieje. Weny i ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, Tomuś leci na żywioł i traci racjonalne myślenie, gdy obok jest dziewczyna przyjaciela :P Miejmy nadzieję, że tutaj to tak dramatycznie się nie skończy, bo Mateusz chyba dobrze by tego nie przyjął :O
      Mati Cię jeszcze zaskoczy, zobaczysz ;)
      Dziękuję za wizytę i tutaj oraz pozdrawiam ;*

      Usuń