wtorek, 5 marca 2019

Trzeci


   Machałaś nogami zwisającymi ci z tarasu rodzinnego domu siatkarza, do którego zawitałaś nieco ponad godzinę temu.  Niebywale uradowałaś się, kiedy Mateusz zaproponował ci odwiedzenie go w piękne, piątkowe popołudnie,  a jeszcze bardziej ucieszył cię fakt, że była to inicjatywa jego rodzicielki, która dawno nie miała okazji z tobą porozmawiać. Gdy ci to powiedział uniosłaś pytająco brwi, czując narastający niepokój w twoim ciele, ale wtem libero zaczął gładzić twoje plecy i zapewniać, że to nic takiego, że pewnie jego matka ma ochotę na babskie ploteczki i napicie się z przyszłą synową kieliszka wina i faktycznie tak było, bowiem wizyta w rodzinnej ostoi Masłowskiego przebiegała naprawdę przyjemnie i bezkonfliktowo. Opierałaś głowę na ramieniu bruneta i uśmiechałaś się błogo z przymkniętymi powiekami, chłonąc promienie majowego słońca. W oddali słyszałaś odgłosy przypiekających się na grillu smakołyków, a kilka sekund później ich woń docierała do twoich nozdrzy, powodując narastające uczucie wgryzienia się w specjały ojca siatkarza. Słyszałaś dźwięk drżących kieliszków niesionych przez panią domu, a gdy zadarłaś powieki ku górze zauważyłaś jak z porozumiewawczym uśmiechem dolewa ci alkoholu do naczynia.

-Mamo, nie upijaj mi dziewczyny.-wypowiedział błagalnym tonem twój towarzysz, ale po chwili roześmiał się głośno.-Miałem zamiar skorzystać z jej pięknych uroków w nocy, a tak padnie jak po przebiegnięciu 10 km.- dodał wesoło.

-A tobie synu to w głowie tylko jedno.-wywróciła oczami pani Masłowska.

-Dokładnie!-poparłaś ją, wiedząc, że narażasz się nieodwracalnie Mateuszowi.-Dlatego też gdy mam zajęcia w weekend to nie ma wstępu do mojego mieszkania.-oświadczyłaś z łagodnym uśmiechem, a Masełko mocniej ścisnął  twoją spoczywającą obok jego biodra dłoń, dając ci tym sygnał, abyś zamilkła.

-Bardzo dobrze dziecko! Edukacja najważniejsza!-pokiwała głową z uznaniem.

-Możecie nie robić ze mnie seksoholika? Dziękuję!-odezwał się z pretensjami zawodnik miejscowego klubu.

Zaśmiałaś się dźwięcznie na jego słowa i pokręciłaś z niedowierzaniem głową nad jego postawą. Uwielbiałaś  w nim to, że każdą sytuację potrafił sprawnie obrócić w żart i rozbawić cię przy tym do łez. Musnęłaś subtelnie jego wargi, nie mogąc powstrzymać się przed tym, gdy wyglądał jak naburmuszone dziecko, a w tej odsłonie prezentował się naprawdę uroczo. Wzniósł nikle kąciki ust na twój gest, biegnąc błękitnymi niemalże szarymi tęczówkami po twojej oświetlonej przez promienie słońca twarzy i jednym sprawnym ruchem wciągnął cię na swoje kolana, oplatając szczelnie w pasie, abyś mu nie uciekła. Wpatrywałaś się głęboko w jego oczy i potargałaś jego ciemne włosy, obserwując grymas jaki przemknął przez jego twarz, gdy trud jaki włożył w ułożenie ich poszedł na marne, lecz prawda była taka, że dla ciebie nie musiał ich mieć pod kontrolą. Ty wolałaś go w wersji po przebudzeniu. Ubóstwiałaś ten nieobecny, zamglony wzrok podczas poranku jakim raczył cię zaraz po przebudzeniu, potargane, dotknięte nieładem włosy, lekko uniesione kąciki ust, gdy zdawał sobie sprawę, że naprawdę tutaj jesteś, że leżysz obok niego i po prostu dajesz mu swoją obecność.

-Cholera. Będę tęsknił, lilipucie. – zawył przeciągle, sunąc opuszkami palców po twoim policzku.

-Wiem, Mati. Ja też będę.-momentalnie twoja twarz osnuta została przez smutek.

Za kilka dni Mateusz zobowiązał się do stawienia w ośrodku w Spale na zgrupowanie reprezentacji Polski i dopiero teraz do was dotarło jak trudna będzie wasza rozłąka. Będziecie jak dwa puzzle, które idealnie pasują do danego miejsca, ale aby ponownie je złożyć za kolejnym razem trzeba będzie je rozłączyć. Tak też miało się stać z wami. Już czułaś melancholie jaka wprowadzi się do twojego życia, gdy nie będziesz mogła wyciągnąć telefonu z kieszeni dżinsów i zadzwonić do niego, kiedy dopadnie cię tęsknota za jego przyjemnym dla uszu głosem, kiedy odczujesz potrzebę usłyszenia jego rozbrajającego śmiechu. Już nie pokona autostradą trasy do Krakowa w niespełna dwie godziny, aby zatopić się w twoich słodkich ustach i obsypywać pocałunkami twoje nagie ciało. Cóż, będziesz musiała przez to przejść, choć będzie to równie ciężkie dla niego jak i dla ciebie. Tak bardzo zagłębiłaś się w refleksjach na temat obrazu niedalekiej przyszłości waszej dwójki, że nie odnotowałaś w głowie momentu, kiedy jego miękkie wargi wdały się w wymianę pocałunków z twoimi. Nie zamierzałaś jednak składać ku temu protestów. Opuszkami kciuków obrysowywałaś dokładnie zarys szczęki chłopaka, oddając każdą pieszczotę z nie mniejszym zaangażowaniem niż on. Jego język drażnił twoje podniebienie, a posmak soku pomarańczowego, który scałowywałaś z jego ust doprowadzał cię do szaleństwa. To nie była żarliwa wymiana, żarłoczna walka o dominację. Wasze usta w pełni rozkoszowały się sobą nawzajem, jakby nie znały określenia pośpiech. Odnalazły wolne, odpowiadające im tempo i je podtrzymywały. Nagle jednak Mateusz zrzucił cię ze swoich ud i zniknął we wnętrzu budynku. Zmarszczyłaś brwi zdezorientowana, rozchylając usta, aby zapytać o powód jego zniknięcia rodziców, ale nagle przybył i zeskoczył z tarasu, wyciągając przed ciebie dłoń. Uniosłaś pytająco brew, ale chwyciłaś jego rękę i postawiłaś nogi na trawniku. Chwilę później zanosiłaś się błogim śmiechem, będąc okręcana przez niego wokół własnej osi do jednej z popularnych piosenek disco polo. No tak miłość do tego typu muzyki występowała u niego w znacznie większym stężeniu niż uczucie do ciebie.

-Skacz mała skacz…!- wydzierał się Maślak, patrząc na ciebie z wesołymi iskierkami w oczach.

-Wariat.-mruknęłaś pod nosem.

Zdyszana po kilku piosenkach, które przetańczyłaś z synem państwa Masłowskich opadłaś na plastikowe krzesełko przy sporych rozmiarów stole i sięgnęłaś po schłodzone wino. Zwilżyłaś nim gardło i zgłębiłaś dłoń w kieszeni twoich spodenek po usytuowany w niej telefon.

-Co to jest?!-wrzasnęłaś nagle, podsuwając komórkę pod nos chłopaka.

-Dziewczyny?-odpowiedział ci pytaniem na pytanie, a na jego twarzy malowało się zdezorientowanie.

-Skoro ci się tak bardzo podobają to idź do nich.-warknęłaś.

-O co ci chodzi? To tylko jakieś kibicki. Z resztą tylko z tobą mogę zrobić tak.-mruknął niskim głosem i wpił się w twoje wargi.

-Z nimi byś bardzo chciał zapewne.-powiedziałaś pod nosem i poderwałaś się z miejsca.- I to pewnie coś więcej.-dodałaś cicho.-Urozmaiceń ci się kurwa zachciało!

-Blanka, no co ty! Nie wygłupiaj się!- jego krzyk niósł się echem po wnętrzu domu.

Wdrapałaś się na schody i z hukiem przytrzasnęłaś za sobą drzwi, przekręcając kluczyk w zamku, aby libero nie zdecydował ci się niespodziewanie wparować do środka pomieszczenia. Swoją drogą kiepskim pomysłem było ulokowanie się po kłótni w jego własnym pokoju, ale cóż…

***
Podrygiwałaś stopami do rytmu piosenki disco polo rozbrzmiewającej w białych, sporych rozmiarów słuchawkach i z delikatnym uśmiechem zarysowanym na twoich jasnoróżowych ustach wpatrywałaś się w pogrążonych w popłochu ludzi lub nastolatków przemierzających krakowski park ze złączonymi dłońmi i obdarowujących się nawzajem promiennymi uśmiechami. Zatopiłaś usta w jasnym napoju i mruknęłaś zadowolona, gdy słodka ciecz rozniosła się po wnętrzu twojej buzi i dotarła do twoich kubków smakowych. Opuszkiem palca starłaś piankę jaka uzbierała się nad twoim górnym płatkiem warg i zadarłaś ku górze z nad nosa przeciwsłoneczne okulary. Wtem twoje miodowe oczy napomknęły na rowerzystę, który wyróżniał się dość znacząco z tłumu ludzi i nie chodziło tutaj o typ urody, ale coś zupełnie innego. Twój rodzinny Kraków od tygodnia skąpany był upałami. Słupek rtęci obecny w każdym termometrze wskazywał ponad dwadzieścia pięć stopni Celsiusa , a gdy ten cud techniki skąpany był w promieniach słonecznych sięgał nawet trzydziestu stopni. Z nieba lał się istny żar, a osobnik poruszający się dwukołowym pojazdem przyodziany był w czarną bluzę oraz luźne spodenki. Brązowe, kasztanowe włosy skryte były pod materiałem ciemnego kaptura, a na jego plecach spoczywał czarny plecak z logiem Polskiej Siatkówki. Zmarszczyłaś brwi, zastanawiając się czy to nie jakiś kolega twojego chłopaka, jednak szybko porzuciłaś tą myśl, bowiem odpowiedziały za to unikalne tęczówki mężczyzny. Zwrócił głowę w twoim kierunku, spuszczając wzrok ze ścieżki rozciągającej się przed nim. Jego jasne, wręcz siwe przepełnione błękitem tęczówki zetknęły się z twoimi miodowymi na tym samym pułapie wysokości, co spowodowało, że twoimi plecami wzdrygnął przyjemny dreszcz. Poczułaś, że to spojrzenie elektryzowało znacznie mocniej niż to należące do libero. Poczułaś coś dziwnego, coś nie do opisania. Nie potrafiłaś zerwać kontaktu wzrokowego z nieznajomym. Po chwili jednak on został do tego zmuszony.

-Jak jeździsz do cholery dzieciaku!-wydarła się oburzona kobieta.

Na oko posiadała na koncie jakieś czterdzieści wiosen. Zaśmiałaś się pod nosem, obserwując poczynania bruneta. Zacisnął mocniej smukłe dłonie na kierownicy pojazdu i pośpiesznie wykonał wariant mijania z niemałym utrudnieniem, przejeżdżając obok właścicielki  piskliwego głosu i widziałaś jak odetchnął z ulgą. Gwałtownie wzmocnił intensywność pracy nóg i oddalił się, a ty nadal spoczywałaś na ławce z nikłym uśmiechem na ustach, kręcąc z rozbawieniem a także niedowierzaniem nad jego postawą głową. Po raz pierwszy chyba ktoś tak pochłonął cię wzrokiem.


✭✭✭
Witam! ^^
Mamy pierwszy konflikt pomiędzy Blanką a Matim oraz debiutujący kontakt pomiędzy nią a Fornalem :D Zaczęło się chyba dość niepozornie, ale cicha woda brzegi wie jak to mówią ^^ Bardzo Was proszę o wyrażanie opinii powyżej, bo to naprawdę potrafi dać kopa  motywacji do dalszego pisania, a jak na razie udzielają się w komentarzach tylko dwie dziewczyny :( A czuję, że to opowiadanie chyba nie jest takie złe, a na pewno postaram się by takie nie było na dalszym dystansie ;3  Już odliczam dni do starcia naszych głównych bohaterów w hali Podpromie :D Czy tylko ja się nie mogę tego doczekać? ^^ Całuję i do zobaczenia być może weekend! ;* Wszystko zależy od Was ! 

2 komentarze:

  1. A zaczęło się tak pięknie... Piękna pogoda, wesoła atmosfera i miłość Blanki i Mateusza. Fajnie, że dziewczyna ma tak świetny kontakt z jego rodzicami :) I zawsze jest mile widziana w jego rodzinnym domu, co na pewno dużo dla niej znaczy :) I miałam stwierdzić z pełnym przekonaniem, że na pewno sobie poradzą z tą rozłąką, ale teraz to już nie jestem tego taka pewna... Bo było tak cudnie, tańczyli sobie razem, a tu nagle kłótnia... I szczerze powiedziawszy to jestem taka samo zdezorientowana, jak Mateusz, bo nie mam do końca pojęcia, o co chodziło Blance. I co to za dziewczyny? Bo jej reakcja wydaje mi się być trochę przesadzona, ale tak jak wspomniałam, nie wiem do końca, o co chodziło :D
    Jest i Tomek! Faktycznie jego pojawienie się było takie niepozorne, ale, ale... Znam Cię! :D Że też on się nie ugotował w tej bluzie... Podziwiam! Pierwszy kontakt wzrokowy z Blanką o mało nie skończył się staranowaniem kobiety, ale na szczęście obyło się bez :D Za to to spojrzenie wywarło na Blance pewnie więcej niżby chciała... :)
    Pozdrawiam i czekam na nowość ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze to fajnie mieć dobry kontakt z przyszłymi teściami :D
      Typowa kłótnia o lajki Mateusza na ig pod zdjęciami jakiś kibicek :D Nie przejmuj się, dałam tak by nudno nie było XD
      Znasz, znasz :D Ukrywał się przed fankami haha to i poświęcić się musiał :D
      Szalony ten Tomuś :D No jakieś wrażenie i to nie złe wywarło ;)
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń