Machałaś nogami zwisającymi ci z tarasu rodzinnego domu siatkarza, do
którego zawitałaś nieco ponad godzinę temu. Niebywale uradowałaś się, kiedy Mateusz
zaproponował ci odwiedzenie go w piękne, piątkowe popołudnie, a jeszcze bardziej ucieszył cię fakt, że była
to inicjatywa jego rodzicielki, która dawno nie miała okazji z tobą
porozmawiać. Gdy ci to powiedział uniosłaś pytająco brwi, czując narastający
niepokój w twoim ciele, ale wtem libero zaczął gładzić twoje plecy i zapewniać,
że to nic takiego, że pewnie jego matka ma ochotę na babskie ploteczki i
napicie się z przyszłą synową kieliszka wina i faktycznie tak było, bowiem
wizyta w rodzinnej ostoi Masłowskiego przebiegała naprawdę przyjemnie i
bezkonfliktowo. Opierałaś głowę na ramieniu bruneta i uśmiechałaś się błogo z
przymkniętymi powiekami, chłonąc promienie majowego słońca. W oddali słyszałaś
odgłosy przypiekających się na grillu smakołyków, a kilka sekund później ich
woń docierała do twoich nozdrzy, powodując narastające uczucie wgryzienia się w
specjały ojca siatkarza. Słyszałaś dźwięk drżących kieliszków niesionych przez
panią domu, a gdy zadarłaś powieki ku górze zauważyłaś jak z porozumiewawczym
uśmiechem dolewa ci alkoholu do naczynia.
-Mamo, nie upijaj mi dziewczyny.-wypowiedział błagalnym tonem twój
towarzysz, ale po chwili roześmiał się głośno.-Miałem zamiar skorzystać z jej
pięknych uroków w nocy, a tak padnie jak po przebiegnięciu 10 km.- dodał
wesoło.
-A tobie synu to w głowie tylko jedno.-wywróciła oczami pani
Masłowska.
-Dokładnie!-poparłaś ją, wiedząc, że narażasz się nieodwracalnie
Mateuszowi.-Dlatego też gdy mam zajęcia w weekend to nie ma wstępu do mojego
mieszkania.-oświadczyłaś z łagodnym uśmiechem, a Masełko mocniej ścisnął twoją spoczywającą obok jego biodra dłoń,
dając ci tym sygnał, abyś zamilkła.
-Bardzo dobrze dziecko! Edukacja najważniejsza!-pokiwała głową z
uznaniem.
-Możecie nie robić ze mnie seksoholika? Dziękuję!-odezwał się z
pretensjami zawodnik miejscowego klubu.
Zaśmiałaś się dźwięcznie na jego słowa i pokręciłaś z niedowierzaniem
głową nad jego postawą. Uwielbiałaś w
nim to, że każdą sytuację potrafił sprawnie obrócić w żart i rozbawić cię przy
tym do łez. Musnęłaś subtelnie jego wargi, nie mogąc powstrzymać się przed tym,
gdy wyglądał jak naburmuszone dziecko, a w tej odsłonie prezentował się
naprawdę uroczo. Wzniósł nikle kąciki ust na twój gest, biegnąc błękitnymi niemalże szarymi tęczówkami po twojej oświetlonej przez promienie słońca twarzy i jednym
sprawnym ruchem wciągnął cię na swoje kolana, oplatając szczelnie w pasie, abyś
mu nie uciekła. Wpatrywałaś się głęboko w jego oczy i potargałaś jego ciemne
włosy, obserwując grymas jaki przemknął przez jego twarz, gdy trud jaki włożył
w ułożenie ich poszedł na marne, lecz prawda była taka, że dla ciebie nie
musiał ich mieć pod kontrolą. Ty wolałaś go w wersji po przebudzeniu.
Ubóstwiałaś ten nieobecny, zamglony wzrok podczas poranku jakim raczył cię
zaraz po przebudzeniu, potargane, dotknięte nieładem włosy, lekko uniesione
kąciki ust, gdy zdawał sobie sprawę, że naprawdę tutaj jesteś, że leżysz obok
niego i po prostu dajesz mu swoją obecność.
-Cholera. Będę tęsknił, lilipucie. – zawył przeciągle, sunąc opuszkami
palców po twoim policzku.
-Wiem, Mati. Ja też będę.-momentalnie twoja twarz osnuta została przez
smutek.
Za kilka dni Mateusz zobowiązał się do stawienia w ośrodku w Spale na
zgrupowanie reprezentacji Polski i dopiero teraz do was dotarło jak trudna
będzie wasza rozłąka. Będziecie jak dwa puzzle, które idealnie pasują do danego
miejsca, ale aby ponownie je złożyć za kolejnym razem trzeba będzie je
rozłączyć. Tak też miało się stać z wami. Już czułaś melancholie jaka wprowadzi
się do twojego życia, gdy nie będziesz mogła wyciągnąć telefonu z kieszeni
dżinsów i zadzwonić do niego, kiedy dopadnie cię tęsknota za jego przyjemnym
dla uszu głosem, kiedy odczujesz potrzebę usłyszenia jego rozbrajającego
śmiechu. Już nie pokona autostradą trasy do Krakowa w niespełna dwie godziny,
aby zatopić się w twoich słodkich ustach i obsypywać pocałunkami twoje nagie
ciało. Cóż, będziesz musiała przez to przejść, choć będzie to równie ciężkie
dla niego jak i dla ciebie. Tak bardzo zagłębiłaś się w refleksjach na temat
obrazu niedalekiej przyszłości waszej dwójki, że nie odnotowałaś w głowie
momentu, kiedy jego miękkie wargi wdały się w wymianę pocałunków z twoimi. Nie
zamierzałaś jednak składać ku temu protestów. Opuszkami kciuków obrysowywałaś
dokładnie zarys szczęki chłopaka, oddając każdą pieszczotę z nie mniejszym zaangażowaniem niż on. Jego język drażnił twoje podniebienie, a posmak soku
pomarańczowego, który scałowywałaś z jego ust doprowadzał cię do szaleństwa. To
nie była żarliwa wymiana, żarłoczna walka o dominację. Wasze usta w pełni
rozkoszowały się sobą nawzajem, jakby nie znały określenia pośpiech. Odnalazły
wolne, odpowiadające im tempo i je podtrzymywały. Nagle jednak Mateusz zrzucił
cię ze swoich ud i zniknął we wnętrzu budynku. Zmarszczyłaś brwi
zdezorientowana, rozchylając usta, aby zapytać o powód jego zniknięcia
rodziców, ale nagle przybył i zeskoczył z tarasu, wyciągając przed ciebie dłoń.
Uniosłaś pytająco brew, ale chwyciłaś jego rękę i postawiłaś nogi na trawniku.
Chwilę później zanosiłaś się błogim śmiechem, będąc okręcana przez niego wokół
własnej osi do jednej z popularnych piosenek disco polo. No tak miłość do tego
typu muzyki występowała u niego w znacznie większym stężeniu niż uczucie do
ciebie.
-Skacz mała skacz…!- wydzierał się Maślak, patrząc na ciebie z
wesołymi iskierkami w oczach.
-Wariat.-mruknęłaś pod nosem.
Zdyszana po kilku piosenkach, które przetańczyłaś z synem państwa
Masłowskich opadłaś na plastikowe krzesełko przy sporych rozmiarów stole i
sięgnęłaś po schłodzone wino. Zwilżyłaś nim gardło i zgłębiłaś dłoń w kieszeni twoich spodenek po usytuowany w niej telefon.
-Co to jest?!-wrzasnęłaś nagle, podsuwając komórkę pod nos chłopaka.
-Dziewczyny?-odpowiedział ci pytaniem na pytanie, a na jego twarzy
malowało się zdezorientowanie.
-Skoro ci się tak bardzo podobają to idź do nich.-warknęłaś.
-O co ci chodzi? To tylko jakieś kibicki. Z resztą tylko z tobą mogę
zrobić tak.-mruknął niskim głosem i wpił się w twoje wargi.
-Z nimi byś bardzo chciał zapewne.-powiedziałaś pod nosem i poderwałaś
się z miejsca.- I to pewnie coś więcej.-dodałaś cicho.-Urozmaiceń ci się kurwa zachciało!
-Blanka, no co ty! Nie wygłupiaj się!- jego krzyk niósł się echem po
wnętrzu domu.
Wdrapałaś się na schody i z hukiem przytrzasnęłaś za sobą drzwi,
przekręcając kluczyk w zamku, aby libero nie zdecydował ci się niespodziewanie
wparować do środka pomieszczenia. Swoją drogą kiepskim pomysłem było ulokowanie
się po kłótni w jego własnym pokoju, ale cóż…
***
Podrygiwałaś stopami do rytmu piosenki disco polo rozbrzmiewającej w
białych, sporych rozmiarów słuchawkach i z delikatnym uśmiechem zarysowanym na
twoich jasnoróżowych ustach wpatrywałaś się w pogrążonych w popłochu ludzi lub
nastolatków przemierzających krakowski park ze złączonymi dłońmi i
obdarowujących się nawzajem promiennymi uśmiechami. Zatopiłaś usta w jasnym
napoju i mruknęłaś zadowolona, gdy słodka ciecz rozniosła się po wnętrzu twojej
buzi i dotarła do twoich kubków smakowych. Opuszkiem palca starłaś piankę jaka
uzbierała się nad twoim górnym płatkiem warg i zadarłaś ku górze z nad nosa przeciwsłoneczne
okulary. Wtem twoje miodowe oczy napomknęły na rowerzystę, który wyróżniał się
dość znacząco z tłumu ludzi i nie chodziło tutaj o typ urody, ale coś zupełnie
innego. Twój rodzinny Kraków od tygodnia skąpany był upałami. Słupek rtęci
obecny w każdym termometrze wskazywał ponad dwadzieścia pięć stopni Celsiusa ,
a gdy ten cud techniki skąpany był w promieniach słonecznych sięgał nawet
trzydziestu stopni. Z nieba lał się istny żar, a osobnik poruszający się
dwukołowym pojazdem przyodziany był w czarną bluzę oraz luźne spodenki.
Brązowe, kasztanowe włosy skryte były pod materiałem ciemnego kaptura, a na
jego plecach spoczywał czarny plecak z logiem Polskiej Siatkówki. Zmarszczyłaś
brwi, zastanawiając się czy to nie jakiś kolega twojego chłopaka, jednak szybko
porzuciłaś tą myśl, bowiem odpowiedziały za to unikalne tęczówki mężczyzny.
Zwrócił głowę w twoim kierunku, spuszczając wzrok ze ścieżki rozciągającej się
przed nim. Jego jasne, wręcz siwe przepełnione błękitem tęczówki zetknęły się z
twoimi miodowymi na tym samym pułapie wysokości, co spowodowało, że twoimi
plecami wzdrygnął przyjemny dreszcz. Poczułaś, że to spojrzenie elektryzowało
znacznie mocniej niż to należące do libero. Poczułaś coś dziwnego, coś nie do
opisania. Nie potrafiłaś zerwać kontaktu wzrokowego z nieznajomym. Po chwili
jednak on został do tego zmuszony.
-Jak jeździsz do cholery dzieciaku!-wydarła się oburzona kobieta.
Na oko posiadała na koncie jakieś czterdzieści wiosen. Zaśmiałaś się
pod nosem, obserwując poczynania bruneta. Zacisnął mocniej smukłe dłonie na
kierownicy pojazdu i pośpiesznie wykonał wariant mijania z niemałym
utrudnieniem, przejeżdżając obok właścicielki
piskliwego głosu i widziałaś jak odetchnął z ulgą. Gwałtownie wzmocnił
intensywność pracy nóg i oddalił się, a ty nadal spoczywałaś na ławce z nikłym
uśmiechem na ustach, kręcąc z rozbawieniem a także niedowierzaniem nad jego
postawą głową. Po raz pierwszy chyba ktoś tak pochłonął cię wzrokiem.
✭✭✭
Witam! ^^
Mamy pierwszy konflikt pomiędzy Blanką a Matim oraz debiutujący kontakt pomiędzy nią a Fornalem :D Zaczęło się chyba dość niepozornie, ale cicha woda brzegi wie jak to mówią ^^ Bardzo Was proszę o wyrażanie opinii powyżej, bo to naprawdę potrafi dać kopa motywacji do dalszego pisania, a jak na razie udzielają się w komentarzach tylko dwie dziewczyny :( A czuję, że to opowiadanie chyba nie jest takie złe, a na pewno postaram się by takie nie było na dalszym dystansie ;3 Już odliczam dni do starcia naszych głównych bohaterów w hali Podpromie :D Czy tylko ja się nie mogę tego doczekać? ^^ Całuję i do zobaczenia być może weekend! ;* Wszystko zależy od Was !
A zaczęło się tak pięknie... Piękna pogoda, wesoła atmosfera i miłość Blanki i Mateusza. Fajnie, że dziewczyna ma tak świetny kontakt z jego rodzicami :) I zawsze jest mile widziana w jego rodzinnym domu, co na pewno dużo dla niej znaczy :) I miałam stwierdzić z pełnym przekonaniem, że na pewno sobie poradzą z tą rozłąką, ale teraz to już nie jestem tego taka pewna... Bo było tak cudnie, tańczyli sobie razem, a tu nagle kłótnia... I szczerze powiedziawszy to jestem taka samo zdezorientowana, jak Mateusz, bo nie mam do końca pojęcia, o co chodziło Blance. I co to za dziewczyny? Bo jej reakcja wydaje mi się być trochę przesadzona, ale tak jak wspomniałam, nie wiem do końca, o co chodziło :D
OdpowiedzUsuńJest i Tomek! Faktycznie jego pojawienie się było takie niepozorne, ale, ale... Znam Cię! :D Że też on się nie ugotował w tej bluzie... Podziwiam! Pierwszy kontakt wzrokowy z Blanką o mało nie skończył się staranowaniem kobiety, ale na szczęście obyło się bez :D Za to to spojrzenie wywarło na Blance pewnie więcej niżby chciała... :)
Pozdrawiam i czekam na nowość ;*
Zawsze to fajnie mieć dobry kontakt z przyszłymi teściami :D
UsuńTypowa kłótnia o lajki Mateusza na ig pod zdjęciami jakiś kibicek :D Nie przejmuj się, dałam tak by nudno nie było XD
Znasz, znasz :D Ukrywał się przed fankami haha to i poświęcić się musiał :D
Szalony ten Tomuś :D No jakieś wrażenie i to nie złe wywarło ;)
Dziękuję i pozdrawiam ;*